Cztery chroniczne choroby naszego życia społecznego i gospodarczego, a zarazem oznaki naszej słabości, to była bieda, bezrobocie, brak mieszkań i cywilizacyjne zapóźnienia w służbie zdrowia. I z tych czterech jeźdźców Apokalipsy – w ogromnej mierze dzięki naszym działaniom – w dwóch pierwszych widać już znaczącą poprawę – mówił w niedawnym expose Mateusz Morawiecki.
Wtedy również padła wielokrotnie powtarzana deklaracja o budowie tanich mieszkań. Zdaniem szefa rządu „kula śniegowa już ruszyła" – nie trudno zgadnąć, że mowa o Mieszkaniu+. Do którego – jeśli przyjrzeć się dotychczasowym rezultatom – zdaje się wszyscy przykładają nieproporcjonalnie dużą wagę. Z expose wynika jednak, że program ten ma być „na najbliższe dziesięć lat sztandarowym zadaniem rządu".
Kto odpowie za jego realizację? Decyzję o tym podejmie minister rozwoju, czyli Jadwiga Emilewicz, pod której pieczą znajdzie się teraz sektor budowlany. Do środy – kiedy zamykaliśmy to wydanie – według naszych nieoficjalnych ustaleń na giełdzie nazwisk wiceministrów, którzy mieliby się podjąć tego zadania, brakowało osoby, która dotąd z ramienia resortu koordynowała zarówno otoczenie legislacyjne program, jak i zmiany w ustawie prawo budowlane.
W expose premier mówił również o racjonalnym gospodarowaniu przestrzenią. – Obecne prawo, niestety, nie zapobiega inwestycjom mieszkaniowym w szczerym polu, inwestycjom odciętym od komunikacji, szkół i przedszkoli i nawet podstawowej infrastruktury technicznej. Takie mieszkania szybko zamiast mieszkaniami marzeń stają się koszmarem. Nie możemy pozwalać na takie sytuacje, jak ta na jednym z osiedli w Warszawie, gdzie w pewnym momencie przestała docierać bieżąca woda, bo zbudowane bliżej osiedla zaczęły ją zabierać tym dalszym – mówił premier.