Myszy, które strach mają w nosie

Wystarczy w odpowiedni sposób uszkodzić zmysł węchu gryzonia, a przestanie się bać drapieżników

Aktualizacja: 08.11.2007 04:05 Publikacja: 08.11.2007 03:58

Myszy, które strach mają w nosie

Foto: Rzeczpospolita

Naukowcy japońscy wyhodowali niezwykłe myszy, które, nie przejawiając cienia strachu, podchodzą do kotów, próbują nawet przechodzić pod ich puchatymi brzuchami. A zachowują się tak tylko dlatego, że badacze wprowadzili pewne zmiany w zmyśle węchu gryzoni.

Wyniki doświadczeń specjalistów Uniwersytetu w Tokio prezentuje dzisiejsze wydanie prestiżowego czasopisma „Nature”. Japończycy uważają, że ich eksperymenty tworzą nowy rozdział w badaniach nad mózgiem.

Normalne myszy śmiertelnie boją się kotów i lisów – już od urodzenia. Nawet mysz, która nigdy w życiu nie widziała kota, będzie się czuła nieswojo, kiedy w pobliżu leży np. kocia obroża. A to dlatego, że czuje zapach kota. Rozpoznawanie tego zapachu to wrodzona umiejętność. Tę właśnie zdolność zablokowali u myszy naukowcy.

W mózgu ssaków częścią odpowiadającą za powonienie jest węchomózgowie. Jego pierwszy odcinek to tzw. opuszka węchowa. To tam właśnie docierają informacje z receptorów w nosie myszy. Opuszka węchowa składa się z dwóch części: brzusznej (D) i grzebietowej (V).

U ludzi możliwe jest wyłączenie reakcji na odór zgniłego jedzenia

Japońskim naukowcom udało się za pomocą manipulacji genetycznej wyłączyć działanie części D opuszki węchowej. Powstał szczep myszy nazwany przez naukowców delta D.

Gryzonie w ten sposób zmodyfikowane nie bały się kotów, ponieważ część D, jak dowodzą Japończycy, jest połączona w mózgu z układem wykrywającym te zapachy, które myszy potrafią rozpoznawać od urodzenia.

Zmodyfikowane myszy wprawdzie nie bały się zapachu kotów, ale potrafiły go rozpoznać. Myszy delta D można nauczyć strachu przed kotami na drodze zwykłego warunkowania.

Czy podobną manipulację można sobie wyobrazić u ludzi? W pewnym sensie tak. – Ludzie nie przejawiają wprawdzie wrodzonych reakcji lękowych na zapach drapieżników – poinformowali „Rz” Ko i Reiko Kobayakawa, którzy kierowali badaniami. – Ale bardzo silnie reagują na zapach zepsutego jedzenia.

Z badań nad ludzkim genomem wiadomo, że umiejętność recepcji tego rodzaju odorów może być u człowieka wrodzona. Teoretycznie jest możliwe wyłączenie jej bez uszkodzenia pozostałych partii zmysłu powonienia.

Japończycy podkreślają, że ich badania mają duże znaczenie nie tylko z racji wyników, ale też ze względu na użytą metodę. Specjaliści z Tokio wykorzystali tak zwaną rekombinazę Cre. Mówiąc w uproszczeniu, jest to sposób wycinania konkretnych genów z komórek – ale tylko niektórych komórek. Wystarczy znaleźć tzw. promotor, który wyróżnia komórki nas interesujące od pozostałych, i rekombinaza Cre zadziała tylko w nich. Naukowcy z Japonii wyznaczyli takie promotory dla różnych grup neuronów przekazujących informacje o zapachach i dzięki temu mogli te grupy wyłączać.

– W neurobiologii jest to zupełnie nowa metoda – powiedzieli „Rz” autorzy badań – Uważamy, że nasze podejście ma wielki potencjał i pozwoli wyjaśnić wiele tajemnic funkcjonowania mózgu – stwierdzili Ko i Reiko Kobayakawa w wywiadzie dla „Rz” przeprowadzonym za pośrednictwem elektronicznej poczty.

Nos może być także organem płciowym (żeńskim)

Mysi nos służy nie tylko do unikania drapieżników, ale również do rozmnażania. W nosie oprócz narządu węchu zlokalizowany jest także tzw. organ Jacobsona, który odpowiada za wyczuwanie feromonów. Naukowcom z Uniwersytetu Harvarda udało się za pomocą modyfikacji genetycznej narząd ten u myszy wyłączyć. Spowodowało to wśród laboratoryjnych gryzoni olbrzymie zamieszanie. Zmodyfikowane samice zaczęły zachowywać się bardzo agresywnie. Umizgiwały się do innych samic, wysyłały zalotne ultradźwięki i wykonywały ponętne ruchy biodrami. Były także bojowo nastawione do samców. A gdy przyszło na świat potomstwo zmodyfikowanych myszy, mutantki okazały się zupełnie pozbawione instynktu macierzyńskiego. Ciekawe, że przy tych wszystkich różnicach w zachowaniu zmodyfikowane gryzonie pod względem hormonalnym nie różniły się od innych samic. O badaniach nad myszami mutantkami, którymi kierowała Catherine Dulac, pisaliśmy w sierpniu. Wniosek z nich jest jednoznaczny: nos mysi to żeński organ płciowy.

Trzeba jednak zaznaczyć, że nos ludzki na tak doniosłe miano nie zasługuje. U gatunku Homo sapiens narząd Jacobsona zwany także organem lemieszowo-nosowym zanika jeszcze w płodowym okresie rozwoju. U niektórych ludzi zostaje po nim wprawdzie ślad w postaci dołka koło przegrody nosowej, ale nie zostało dowiedzione, że pełni on jakąkolwiek rolę.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora l.kaniewski@rp.pl

Naukowcy japońscy wyhodowali niezwykłe myszy, które, nie przejawiając cienia strachu, podchodzą do kotów, próbują nawet przechodzić pod ich puchatymi brzuchami. A zachowują się tak tylko dlatego, że badacze wprowadzili pewne zmiany w zmyśle węchu gryzoni.

Wyniki doświadczeń specjalistów Uniwersytetu w Tokio prezentuje dzisiejsze wydanie prestiżowego czasopisma „Nature”. Japończycy uważają, że ich eksperymenty tworzą nowy rozdział w badaniach nad mózgiem.

Pozostało 91% artykułu
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi