Na depresję cierpi 10 proc. dorosłej populacji, z czego blisko jedną czwartą stanowią mężczyźni. Jeśli zażywają popularne leki przeciwdepresyjne, ich płodność może być w niebezpieczeństwie – ostrzegają amerykańscy naukowcy, którzy dowodzą, że jedna z tych substancji uszkadza DNA plemników.
Dr Peter Schlegel z Cornell Medical Center w Nowym Jorku odkrył, że po niewielkich nawet dawkach paroksetyny (sprzedawanej m.in. jako seroxat czy paxtin) znacząco spada liczba sprawnych plemników w nasieniu. Naukowiec pobrał próbki spermy od 35 mężczyzn, którzy przez pięć kolejnych tygodni zażywali ten lek. Potem porównano pod mikroskopem nasienie sprzed i po kuracji. Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku: takie same były liczba plemników, ich kształt i pozornie zbliżona ruchliwość.
Jednak gdy przyjrzano się DNA nasienia, okazało się, że różnice między próbkami są znaczące. Przed terapią przeciwdepresyjną uszkodzony materiał genetyczny odnotowano u 14 proc. plemników. Na skutek działania paroksetyny zniszczeniu uległa jedna trzecia DNA.
Podobny poziom uszkodzeń materiału genetycznego w nasieniu naukowcy łączą z problemami przeżywalności płodu. Badania prowadzone wśród par starających się o potomka za pomocą techniki in vitro dowiodły, że im większy jest procent zniszczeń DNA w spermie, tym mniej powstaje zarodków i tym mniejsze mają one szanse na zagnieżdżenie się w macicy.
Naukowcy sądzą, że paroksetyna spowalnia ruch plemników, dlatego więcej czasu potrzebują na przemierzenie odcinka od jąder do prącia. To sprawia, że w DNA narastają uszkodzenia, które w normalnych warunkach nie wystąpiłyby w tak dużej liczbie.