Reklama

Zatopiony port pełen skarbów

W starożytnym rzecznym porcie w Arles we Francji, na prawym brzegu Rodanu, w dzielnicy Trinquetaille (około 60 km od ujścia do Morza Śródziemnego) archeolodzy-płetwonurkowie wydobyli unikalny ceramiczny świecznik z I wieku naszej ery

Publikacja: 01.09.2009 01:07

Zapewne wyprodukowano go w latach 40-60 n.e. Jest to piąty tego rodzaju okaz na świecie.

Znaleziono go w bardzo dziwnym miejscu, niepasującym do przedmiotu tak misternej roboty. Poszedł na dno wraz ze zwykłym statkiem przewożącym najbardziej masowy i najmniej cenny towar, jakim są kamienie budowlane. Właśnie wśród nich został znaleziony, na dnie ładowni, jakby ukryty. Statek zatonął prawdopodobnie podczas powodzi – gwałtownego przyboru rzeki. Dziś rzeka ma w tym miejscu głębokość 6 metrów. Statek spoczywa pod grubą, dwumetrową warstwą mułu naniesionego przez wodę w ciągu dwóch tysiącleci.

Nie wiadomo, dlaczego tak elegancki przedmiot znalazł się w ładowni jednostki przewożącej tak pospolity ładunek.

– Nie wiadomo, czy miał być prezentem dla kogoś, rodzajem łapówki, czy padł łupem złodziei. Można sobie wyobrażać różne warianty tej zagadki – mówi dr David Djaoui, archeolog i płetwonurek z Muzeum Regionalnego w Arles, do którego trafiają wszystkie zabytki wydobyte z zatopionego portu.

Wstępne oględziny, a potem dokładne analizy chemiczne, wykazały, że gliniany świecznik nigdy nie był używany, nigdy nie płonęły w nim knoty zanurzone w oliwie. Ten elegancki, luksusowy przedmiot ma 30 centymetrów średnicy i 20 ramion zakończonych oliwnymi lampkami.

Reklama
Reklama

Antyczny port w Arles dostarczył w ostatnim czasie już kilku zdumiewających znalezisk. Są wśród nich takie okazy jak marmurowe popiersie Cezara, marmurowy posąg Neptuna, ważąca 20 kg pozłacana rzeźba z brązu przedstawiająca pojmanego wojownika.

Te niezwykłe zabytki wyłowili archeolodzy-płetwonurkowie w ciągu ostatnich trzech lat. Wcześniej, w ciągu ćwierć wieku prowadzonych tam żmudnych, podwodnych wykopalisk, łupem badaczy padały tylko „liche” trofea, takie jak gliniane wazy i amfory. —afp

Zapewne wyprodukowano go w latach 40-60 n.e. Jest to piąty tego rodzaju okaz na świecie.

Znaleziono go w bardzo dziwnym miejscu, niepasującym do przedmiotu tak misternej roboty. Poszedł na dno wraz ze zwykłym statkiem przewożącym najbardziej masowy i najmniej cenny towar, jakim są kamienie budowlane. Właśnie wśród nich został znaleziony, na dnie ładowni, jakby ukryty. Statek zatonął prawdopodobnie podczas powodzi – gwałtownego przyboru rzeki. Dziś rzeka ma w tym miejscu głębokość 6 metrów. Statek spoczywa pod grubą, dwumetrową warstwą mułu naniesionego przez wodę w ciągu dwóch tysiącleci.

Reklama
Nauka
Zaskakujący zwrot ewolucji. Ten gatunek odnowił cechy sprzed milionów lat
Nauka
Przełomowe odkrycie naukowców. Zmienia nasz obraz neandertalczyków
Nauka
Magma rozrywa kontynent afrykański? Przełomowe badania naukowców
Nauka
Alkohol, nikotyna, narkotyki wyzwaniem dla zdrowia publicznego. Między wolnością a reglamentacją
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Nauka
Naukowcy testują nowy sposób walki z superbakteriami. Skład tabletek może zaskoczyć
Reklama
Reklama