Na filmie dwie drużyny bawią się piłkami. Wystarczy, że zapamiętacie, ile podań wymienią między sobą ci w białych koszulkach – zachęca grupę obserwatorów prof. Daniel Simons, psycholog z Uniwersytetu Illinois. Uczestnicy badania śledzą uważnie ruch piłki. Liczą. Nagle na scenie pojawia się człowiek przebrany za goryla. Staje na środku. Wali pięściami w klatkę piersiową, po czym swobodnym krokiem odchodzi.
Koniec zabawy. Ile było podań? – pyta prof. Simons. Obserwatorzy podają swoje odpowiedzi. A czy zauważyliście coś niezwykłego, na przykład goryla? Dla połowy badanych pytanie jest bez sensu. Jakiego znowu goryla?
[srodtytul]Numer z małpą[/srodtytul]
Ten eksperyment, przeprowadzony przez Daniela Simonsa i Chritophera Chabrisa (z Uniwersytetu Harvarda) w 1999 roku, jest doskonałym przykładem tzw. ślepoty pozauwagowej – niewidzenia rzeczy z powodu braku uwagi. Był wielokrotnie powtarzany przez naukowców, zawsze z tymi samymi wynikami. Można nawet samemu poddać się podobnym eksperymentom – filmy są dostępne na YouTube.
Jak to możliwe, że każdorazowo połowa poddawanych temu testowi osób nie widzi człowieka przebranego za małpę przechadzającego się przed kamerą? – Wiele osób ciągle próbuje racjonalizować to, że nie zauważyły goryla – mówi prof. Simons portalowi LiveScience. – Ale trudno wyjaśnić taki wielki brak spostrzegawczości bez wzięcia pod uwagę, że być może widzimy znacznie mniej naszego świata, niż nam się wydaje.