Nie boi się węży ani pająków. Trwogi w niej nie wywołuje nawet nóż przystawiony do gardła. Nie mówiąc o oglądaniu horrorów czy wizycie w nawiedzonym domu. Osoba, o której mowa, nie jest zimnej krwi psychopatką, ani wyjątkowo odważnym bohaterem, który potrafi trzymać swoje emocje na wodzy. SM – w ten sposób Amerykanka jest znana opinii publicznej, prawdopodobnie od inicjałów swojego imienia i nazwiska – cierpi na bardzo rzadką genetyczną przypadłość: chorobę Urbacha-Wiethe'a. Wiąże się ona ze zniszczeniem jądra migdałowatego. To struktura mózgu, która – jak wskazuje przypadek kobiety – pełni istotną rolę w odczuwaniu przez człowieka strachu.
Przez ostatnie dwie dekady naukowcy z University of Iowa zajmowali się badaniem stanów emocjonalnych SM. Teraz wyniki swojej pracy publikują w „Current Biology”. Jak twierdzą, mogą one okazać się pomocne w stworzeniu nowych terapii zaburzeń lękowych, zwłaszcza zespołu stresu pourazowego (PTSD). Tylko w Stanach Zjednoczonych cierpi z tego powodu prawie 8 mln ludzi. Wśród nich znajdują się m.in. weterani wojenni.
– To niesamowite, że ona wciąż żyje – na temat przypadku 44 – latki mówi Justin Feinstein, główny autor badań. Jak tłumaczy, naturą strachu jest przetrwanie. Jądro migdałowate pomaga pozostać nam przy życiu, gdyż pod jego wpływem unikamy groźnych sytuacji, ludzi i obiektów. Ponieważ SM jest pozbawiona tego fragmentu tkanki mózgowej, nie posiada również zdolności wystrzegania się niebezpieczeństw. Wykazały to testy, którym poddali ją naukowcy.
Jeden z nich polegał na wizycie w sklepie zoologicznym, gdzie znajdowało się wiele egzotycznych zwierząt. Mimo że kobieta wielokrotnie powtarzała, że nienawidzi węży i pająków, to bez problemu zgodziła się potrzymać jednego z gadów. Mało tego, gładziła jego łuski i dotykała języka. – To jest super! – mówiła. Spodobało się jej na tyle, że trzeba ją było powstrzymywać, by nie zbliżała się do tarantuli. Mogłoby to bowiem skończyć się dla kobiety tragicznie.
Naukowcy spytali, jak to się stało, że chciała dotknąć czegoś, co było groźne i czego nienawidziła? – Ciekawość zwyciężyła – wyznała. Inną tego rodzaju historię opowiedział naukowcom 20 — letni syn SM (jest ona matką trójki dzieci). Kiedy jako chłopiec bawił się ze swoimi braćmi na podwórzu, zobaczył w pobliżu, na ulicy pełzającego węża. – Mama przybiegała, chwyciła go i wyrzuciła w trawę – wspomina.