Znaczna otyłość, praca w stresie, niepohamowany pociąg do ciasteczek i trunków skutkujący zapewne nadciśnieniem i cukrzycą – u każdego z nas taki tryb życia niechybnie wywołałby poważną chorobę. Ale nie u Świętego Mikołaja. Ratuje go praca na świeżym powietrzu i nieustająco doskonały humor – przekonuje zapytana przez serwis LiveScience dr Rachel Vreeman z Wydziału Medycznego Uniwersytetu Indiana. I – co bardzo ważne dla zdrowia – Święty Mikołaj rzucił ostatnio palenie, choć niegdyś regularnie widywano go z fajką.
To nie znaczy, że jako lekarz dr Vreeman jest całkiem spokojna o zdrowie starszego pana z białą brodą. Po pierwsze – otyłość brzuszna, wskazująca na ryzyko chorób układu krążenia i cukrzycy. To zapewne efekt podjadania ciasteczek w każdym domu (i popijania ich kieliszeczkiem czegoś mocniejszego). Po drugie – stresująca i wymagająca ciągłych podróży praca. Sprawdzanie, czy dzieci były grzeczne i kompletowanie list prezentów każdego może doprowadzić do depresji. Na szczęście Święty Mikołaj czerpie satysfakcję ze swoich obowiązków. – I choć naprawdę ciężko pracuje, to ona działa zbawczo na jego samopoczucie i zdrowie – mówi dr Vreeman. – Radosny nastrój dowodzi, że on po prostu lubi to, co robi.
Gdyby jednak dopadł go stres, dr Vreeman radzi... szczęśliwe małżeństwo.
Są jednak i inne problemy medyczne. Na przykład... choroby zakaźne. Biorąc na kolana miliony dzieci (i całując miliony matek) naraża się na grypę i przenoszoną przez ślinę zakaźną mononukleozę. Tym bardziej że nikt nie widział Świętego Mikołaja myjącego ręce. Pozostaje jeszcze chorobliwe zaczerwienienie nosa i policzków. Niewykluczone, że to trądzik różowaty, często dotykający osoby w starszym wieku – uważa dr Vreeman. Może być wywołany zimnym powietrzem lub niektórymi potrawami.
Na szczęście żadna z tych przypadłości nie jest groźna. A nawet gdyby, to przecież Święty Mikołaj jest nieśmiertelny.