Konwulsje planety

Czy czeka nas wielki kataklizm na skalę światową? Statystyka podpowiada, że raczej nie – uspokajają naukowcy. Ale ciągle nie umieją prognozować tragicznych w skutkach trzęsień ziemi

Aktualizacja: 24.04.2013 01:35 Publikacja: 24.04.2013 01:34

Konwulsje planety

Foto: ROL

(kliknij, aby powiększyć)

Najpierw Iran 9 kwietnia. Potem jeszcze jeden wstrząs po tygodniu. Japonia zadrżała 12 kwietnia. W Chinach ziemia zatrzęsła się zaledwie osiem dni później. Czy te zdarzenia mają ze sobą związek? Czy seria wstrząsów oznacza, że czeka nas kolejny gigantyczny kataklizm?

Najtrudniej przewidzieć te największe – i najbardziej katastrofalne trzęsienia – powyżej 8 stopni w skali Richtera. Takie wstrząsy doprowadziły do wielkich zniszczeń w Japonii, Chile, na Sumatrze i Alasce.

Na temat trzęsień ziemi dyskutowali naukowcy podczas spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Sejsmologicznego (SSA), które odbyło się 19 kwietnia w Salt Lake City.

Japonia to najbardziej prawdopodobne miejsce kolejnego trzęsienia ziemi

– Uważamy, że przewidywanie konkretnych zdarzeń jest niemożliwe i prawdopodobnie nie będzie możliwe – mówił Gert Zöller, matematyk z Uniwersytetu w Poczdamie, podczas spotkania w Salt Lake City. – Celem naszej pracy jest wytypowanie regionu, który jest bardziej narażony na niebezpieczeństwo niż inne.

Trzęsienia ziemi mają miejsce głęboko pod powierzchnią ziemi, wzdłuż tzw. uskoków, gdzie stykają się ze sobą płyty litosfery. Największe napięcie panuje wzdłuż uskoku na obszarze okalającym Ocean Spokojny. Tam prawdopodobieństwo trzęsienia ziemi, a także wybuchów wulkanów jest największe. Obszar ten zwany jest „pacyficznym pierścieniem ognia".

Dlatego Zöller uważa, że regionem, gdzie jest największe prawdopodobieństwo silnego trzęsienia ziemi jest Japonia. – Próbujemy zbierać wszelkie informacje i umieszczać je w matematycznej „ramce", aby przewidzieć prawdopodobieństwo wystąpienia kataklizmu – mówi naukowiec.

Od początku kwietna służby sejsmologiczne na całym świecie odnotowały wiele lokalnych trzęsień ziemi. Czy zwiększają ryzyko kolejnych? Raczej nie – stwierdzają dwa raporty przedstawione podczas obrad SSA.

– 11 kwietnia 2012 roku pod Oceanem Indyjskim nastąpiło jedno z najsilniejszych w historii badań trzęsienie ziemi – powiedział portalowi OurAmazingPlanet Fred Pollitz, geofizyk z US Geological Survey w Menlo Park w Kalifornii. Sejsmografy zarejestrowały 8,6 stopnia w skali Richtera, wstrząsy wtórne zarejestrowane na całym świecie trwały sześć dni. Po tym zdarzeniu naukowcy odnotowali gwałtowny spadek umiarkowanych trzęsień ziemi. Przez 95 dni sejsmografy nie wskazywały trzęsień ziemi większych niż 6,5 stopnia w skali Richtera.

– Przeciętnie trzęsienia tej wielkości odnotowujemy co dziesięć dni – powiedział Pollitz. – Szansa na trzymiesięczną przerwę we wstrząsach wynosi ok. 1 na 10 tys.

Pollitz twierdzi, że fale sejsmiczne powstałe po wielkim trzęsieniu pod oceanem rozchodzą się w skorupie ziemskiej – łagodząc napięcia pomiędzy płytami.

– Zwykle te dynamiczne fale sejsmiczne tylko zwiększają szansę trzęsienia ziemi – powiedział Pollitz. – Po raz pierwszy udokumentowaliśmy, że mogą one również zmniejszyć szanse na trzęsienie ziemi.

Nie zawsze jednak tak było, że po wielkim trzęsieniu ziemi następowało uspokojenie. Wstrząs w 2002 roku w Denali na Alasce, o sile 7,9 stopni wywołał falę kolejnych.

– Musimy sięgnąć do archiwów, spojrzeć na inne trzęsienia ziemi i zobaczyć, czy towarzyszy im wzrost ilości zdarzeń, czy odwrotnie – powiedział Pollitz.

– Chcemy znaleźć odpowiedź na pytanie: czy za każdym razem, kiedy mamy do czynienia ze wstrząsem o sile 7 lub więcej, cała reszta planety powinna być zaniepokojona? – podkreśla Tom Parsons, inny badacz z USGS.

Parsons przeanalizował setki trzęsień ziemi o sile co najmniej 7 st., które wydarzyły się w ciągu ostatnich 30 lat. Tylko 24 z 260 wywołały duże wstrząsy na całym świecie.

– To o wiele rzadziej, niż przewidywaliśmy – powiedział Parsons.

Z badań wynika, że ryzyko wystąpienia trzęsień ziemi wielkości co najmniej 5 stopni w kilka godzin po większym jest niewielkie. Sięga zaledwie 1 do 2 proc.

Badacze szukają więc odpowiedzi na pytanie, dlaczego niektóre duże trzęsienia ziemi zdają się wywoływać kolejne, a inne nie.

Kiedy naukowcy obradowali w Salt Lake City, ziemia drżała kilkakrotnie w Meksyku, Iranie, Japonii, Rosji, Chinach, Tajwanie, Indonezji. Najbardziej tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi o sile 6,6 st. w skali Richtera, 20 kwietnia nawiedziło prowincję Syczuan w Chinach. Uderzyło na uskoku tektonicznym Longmenshan na głębokości ok 12,3 kilometra.

Jak informują chińskie media, w wyniku tego kataklizmu poniosło śmierć lub uważanych jest za zaginionych ponad 200 osób. Co najmniej 11,5 tys. zostało rannych, w tym 960 ciężko. Ten sam uskok odpowiedzialny jest za wstrząs o sile 8 stopni w skali Richtera 12 maja 2008 roku – uważają naukowcy z US Geological Survey.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora k.urbanski@rp.pl

(kliknij, aby powiększyć)

Najpierw Iran 9 kwietnia. Potem jeszcze jeden wstrząs po tygodniu. Japonia zadrżała 12 kwietnia. W Chinach ziemia zatrzęsła się zaledwie osiem dni później. Czy te zdarzenia mają ze sobą związek? Czy seria wstrząsów oznacza, że czeka nas kolejny gigantyczny kataklizm?

Pozostało 93% artykułu
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi