Leczenie chłoniaka: Koszt ostatniej nadziei

Szansa dla chorych z chłoniakami, gdy zawiodły inne metody leczenia.

Publikacja: 04.04.2016 18:00

Komórka chłoniaka pod mikroskopem elektronowym

Komórka chłoniaka pod mikroskopem elektronowym

Foto: AFP

Piotr Kościelniak z Walencji

Dla takich chorych lekarze nie mają zbyt wielu opcji. Cierpiący na opornego na leczenie agresywnego chłoniaka nieziarniczego z komórek B zwykle poddawani są kilku liniom terapii.

W pierwszej linii leczenia stosuje się schematy oparte na antracyklinach (doksorubicyna). W przypadku nawrotu lub oporności procesu część pacjentów poddawana jest intensywnej chemioterapii i udaje się u nich przeprowadzić przeszczep komórek macierzystych. Taka terapia daje wiele lat życia choremu.

Ale co z tymi, u których takie leczenie nie działa? Specjaliści rozkładają ręce – rokowanie jest złe, pacjentom zostaje kilka miesięcy życia. Problemem jest to, że skuteczne leki z grupy antracyklin są jednocześnie bardzo toksyczne – powodują postępujące uszkodzenie serca. Po prostu nie można ich podać więcej. A bez skutecznej chemioterapii nie ma co myśleć o przeszczepie komórek macierzystych.

Kilka razy lepsze wyniki

I tu pojawia się lek, który jest co najmniej równie skuteczny, lecz nie ma tak dużego działania kardiotoksycznego. Piksantron w badaniach klinicznych III fazy okazał się skuteczny u chorych, którzy na dwie wcześniejsze linie leczenia nie reagowali.

– Badania, które doprowadziły do zarejestrowania piksantronu, wskazywały, że daje kilka razy lepsze wyniki niż porównywane z nim leki. Po jego podaniu u 37 proc. pacjentów widzieliśmy zahamowanie lub cofnięcie się choroby. Wcześniej mogliśmy im zaproponować tylko opiekę paliatywną. Dla pacjentów, którzy nie kwalifikują się do przeszczepów, to może być ostatnia nadzieja – mówił podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Chorób Krwi i Przeszczepów Szpiku w Walencji dr Bertram Glass z hamburskiej Asklepios Klinik St. Georg. – To tym bardziej istotne, że wśród przygotowywanych leków na razie nie ma kandydatów na przebój, który odmieni życie tych pacjentów. Dla ludzi, u których nie działa druga linia leczenia, prognozy są raczej złe.

Niektórzy chorzy nie mieli szans

W badaniu 140 chorych podzielono na dwie grupy. Jedną leczono piksantronem, druga stanowiła grupę porównawczą. 14 chorych  (20 proc.) uzyskało całkowitą odpowiedź po zakończeniu leczenia w porównaniu z czterema chorymi (niecałych 6 proc.) w grupie kontrolnej.

To może wydawać się niewiele, lecz mówimy o pacjentach, którym lekarze praktycznie nie dawali szans.

– Byliśmy zdumieni, że u niektórych pacjentów odpowiedź kliniczna była widoczna już po podaniu pierwszej dawki leku. Badania tomografem komputerowym potwierdzały, że odpowiedź uzyskujemy już po mniej więcej miesiącu. Przedłużyliśmy im życie, choć nikt nie dawał im nadziei – mówił o najnowszych wynikach badań klinicznych Francesco d'Amore, hematolog ze Szpitala Uniwersyteckiego Aarhus. – Mamy takich, którzy po przeszczepie, w tej chwili, żyją już trzy lata. Piksantron to lek opracowany specjalnie z myślą o ograniczeniu niepożądanych działań antrakcyklin przy zachowaniu ich skuteczności.

Badania cząsteczek, który mogłyby ewentualnie zastąpić te substancje, rozpoczął amerykański National Cancer Insititute. Pozwoliło to na opracowanie mitoksantronu, substancji o mniejszej kardiotoksyczności, lecz dobrej efektywności przeciwnowotworowej.

Kolejne drobne zmiany w budowie cząsteczki leku dały właśnie piksantron. Substancja została przetestowana w probówkach i na zwierzętach przez naukowców z Uniwersytetu Vermont.

Później sprawy wzięły w swoje ręce firmy farmaceutyczne. Najpierw Novuspharma przygotowała postać leku do wstrzyknięć, a później amerykańska Cell Therapeutics sfinansowała badania kliniczne. Obecnie to właśnie ta firma wraz z francuską Servier zajmuje się sprzedażą piksantronu.

Lek trafił także do naszego kraju

W Polsce lek jest zarejestrowany i czeka na decyzję refundacyjną.

Jak zapewniają lekarze, to terapia skuteczniejsza i na podobnym poziomie cenowym lub nawet tańsza niż obecnie oferowane.

W Polsce piksantron mógłby pomóc grupie około 500 pacjentów – szacuje dr Monika Długosz-Danecka z Kliniki Hematologii CM Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Niewykluczone również, że piksantron okaże się skuteczniejszy od specyfików podawanych w drugiej linii leczenia.

– Obecnie trwają badania kliniczne, których celem jest porównanie wyników terapii. Wiadomo, że pierwsze rezultaty są zachęcające. Zwykle takie badania zaczyna się od chorych nawrotowych i opornych, a później ewentualnie przechodzi się do innych grup pacjentów – mówi prof. Wojciech Jurczak z krakowskiej Kliniki Hematologii. – Zresztą, mówiąc szczerze, nie zawsze się to udaje, bo okazuje się, że inne leki, takie, które już znamy, w tych przypadkach działają lepiej.

Piotr Kościelniak z Walencji

Dla takich chorych lekarze nie mają zbyt wielu opcji. Cierpiący na opornego na leczenie agresywnego chłoniaka nieziarniczego z komórek B zwykle poddawani są kilku liniom terapii.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Człowiek poznał kolejną tajemnicę orangutana. Naczelny potrafi się leczyć
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił