Widok tłumu gości odwiedzających wystawę w centrum Las Vegas sprawia, że można zapomnieć o kłopotach światowej gospodarki. Stoiska największych firm elektroniki domowej są dosłownie oblegane, a autobusy przewożące zwiedzających między halami CES wypełnione po brzegi.
Przed salami, w których odbywają się konferencje prasowe, ustawiają się kilkudziesięciometrowe kolejki. Ale sami producenci sprzętu i oprogramowania wyraźnie dają sygnały, że przygotowują się do recesji.
– Niezależnie od tego, co dzieje się z ekonomią, nasze cyfrowe życie może stać się jeszcze bogatsze – mówił szef Microsoftu Steve Ballmer podczas konferencji otwierającej wystawę. Zdaniem Ballmera najważniejsze trendy to łączenie telewizora, komputera i komórki, a także łatwiejsza obsługa urządzeń. W tym roku pierwszy raz nikt nie ściga się o to, kto pokaże telewizor z największym ekranem. Brak nowych przełomowych technologii, które mogłyby napędzić rynek. Zamiast tego firmy sięgnęły po sprawdzone już sposoby – łatwość obsługi i ekologię.
[srodtytul]Zielonym do góry[/srodtytul]
Według raportu opublikowanego niedawno przez organizatorów wystawy CES – Consumer Electronics Association, – to czy urządzenie jest przyjazne dla środowiska i oszczędne, w coraz większym stopniu decyduje o zakupie. Dziewięć na dziesięć amerykańskich rodzin przyznaje, że kolejny telewizor powinien być bardziej energooszczędny. Ponad połowa jest gotowa zapłacić za to ekstra.