Uważane za „wieczne” i praktycznie niezniszczalne plastiki w wodzie morskiej błyskawicznie się rozpadają. Pochodzące z tego procesu trujące związki chemiczne trafiają do organizmów żywych. To zaskakujące wyniki badań japońskich naukowców zaprezentowane wczoraj na kongresie American Chemical Society.
Dotąd specjaliści uznawali plastikowe materiały za niebezpieczne „w całości”. Zwierzęta mogły je przez pomyłkę połykać lub się w nie zaplątać. – Używane codziennie materiały plastikowe uważane są wyjątkowo trwałe – podkreśla dr Katsuhiko Saido z Uniwersytetu Nihon. – Odkryliśmy, że w oceanie plastiki rozkładają się pod wpływem promieni słonecznych i innych warunków środowiskowych. Stają się nowym źródłem globalnego zanieczyszczenia.
Chodzi przede wszystkim o polistyren i wytwarzany z niego styropian, a także niektóre żywice epoksydowe. Rozkładając się, związek ten uwalnia m.in. styren i bisfenol A. Obie te substancje są niezwykle groźne dla człowieka i dla zwierząt. Styren jest trujący i podejrzewa się go o działanie rakotwórcze. Bisfenol A zaburza gospodarkę hormonalną i powoduje uszkodzenia układu rozrodczego.
Jak twierdzi dr Saido, na wybrzeżu samej tylko Japonii każdego roku pojawia się 150 tys. ton plastikowych odpadków. Aby sprawdzić, co się z nimi dzieje, Japończycy przeprowadzili eksperyment z próbką wody i piasku. Okazało się, że „niezniszczalny” plastik (zawierający polistyren) rozkładał się po upływie zaledwie roku w warunkach naturalnych (w wodzie o temperaturze ok. 30 st. C). W próbkach wody z zachodniego wybrzeża USA oraz Malezji wykryto stężenie produktów rozpadu polistyrenu w wysokości 150 ppm (części na milion). Jak podkreślali Japończycy, istnieją badania wskazujące, że nawet narażenie na niewielkie ilości bisfenolu A (służy m.in. do wyściełania opakowań żywności) może mieć negatywne skutki zdrowotne.