Kongres Amerykańskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ASCO) to jedno z najważniejszych wydarzeń w świecie medycyny. Do Chicago przyjechało ponad 30 tys. lekarzy i naukowców. Ci, którzy spodziewali się przełomowych informacji o przełomowych lekach na raka, srodze się jednak zawiedli. Onkologia nie dokonała wielkiego skoku. Robi małe kroczki, co przyznają sami badacze.
Co jest tematem tegorocznego kongresu, tłumaczy prof. Lynn Schuchter z Uniwersytetu Pensylwanii: – Chcemy podnieść jakość życia pacjentów i zmniejszyć efekty uboczne.
Jak? Dzięki spersonalizowanym terapiom przystosowanym do konkretnego pacjenta – jego mutacji genetycznych i precyzyjnie określonego typu nowotworu. Zaletą takiego podejścia jest zmniejszenie toksyczności leków i ich wysoka skuteczność. Wadą – nowe leki działają na niewielką grupę pacjentów, u innych, często z bardzo podobnym nowotworem, nie działają wcale.
[srodtytul]Optymizm lekarzy[/srodtytul]
– Ostatnich dziesięć lat zrewolucjonizowało leczenie nowotworów – mówił dr Mondher Mahjoubi, szef globalnej strategii produktów onkologicznych Roche. – Przekonaliśmy się, że blokowanie angiogenezy (wytwarzania nowych naczyń krwionośnych) jest skutecznym sposobem na powstrzymanie raka. Daliśmy ludziom nadzieję na wyleczenie. Ale postęp w onkologii to nie jest szybki proces.