– Terapia ta przypomina nakładanie biologicznych szkieł kontaktowych – komentuje dr Stephen Pflugfelder, okulista z Baylor College of Medicine w Houston, który wysoko ocenia efekty pracy włoskiego zespołu.
Spośród 107 osób poddanych zabiegowi u 76,6 proc. doszło do zniknięcia wszystkich objawów urazu i trwałej poprawy widzenia. U 13 proc. nastąpiła częściowa zmiana na lepsze. W przypadkach, kiedy rogówka zniszczona była tylko powierzchownie, postęp następował w ciągu zaledwie jednego lub dwóch miesięcy. U osób z większym uszczerbkiem trwało to kilka miesięcy dłużej. Niestety, u co dziesiątego pacjenta zabieg nie przyniósł rezultatów. Lekarze tłumaczą, że przyczyną tego były zbyt duże obrażenia lub komplikacje z powodu przeprowadzonych wcześniej operacji.
Zła wiadomość jest taka, że nie wiadomo, jak długo efekt terapeutyczny się utrzyma. Dobra, że w przypadku niektórych pacjentów trwa to już dziesięć lat (wszyscy zostali poddani leczeniu w latach 1998 – 2007, ale dopiero teraz Włosi informują o wynikach) i że zabieg można powtórzyć, co w przypadku części osób już zrobiono.
[ramka][b]Naprawić wrodzoną chorobę wzroku[/b]
Pojawiła się nadzieja dla osób cierpiących z powodu barwnikowego zwyrodnienia siatkówki. To choroba dziedziczna, która dotyka ponad milion osób na świecie. Rozpoczyna się w wieku młodzieńczym. Polega na stopniowej utracie widzenia i może prowadzić do ślepoty. Naukowcom ze szwajcarskiego Friedrich Miescher Institute i francuskiego Institut de la Vision udało się przywrócić wzrok u myszy z tą chorobą – informuje „Science”.
Dotyka ona komórek wrażliwych na światło, fotoreceptorów. Odpowiadają one za przekształcanie światła w impulsy nerwowe, które są następnie przetwarzane przez siatkówkę i przesyłane do mózgu. Istnieją dwa rodzaje fotoreceptorów: pręciki i czopki. Z początku choroba prowadzi do degeneracji pierwszych z nich (umożliwiają one widzenie nocne). Czopki, odpowiadające za widzenie dzienne, są uszkadzane w drugiej kolejności. I nawet kiedy dochodzi do zniszczenia pręcików, czopki mogą się zachować, choć przestają spełniać swoją funkcję i dochodzi do ślepoty. Wiedza na ten temat zainspirowała naukowców szwajcarskich i francuskich do opracowania nowej terapii barwnikowego zwyrodnienia siatkówki. Jej celem było przywrócenie funkcji czopków. Choć bowiem na tym etapie choroby działają wadliwie (nie posiadają zdolności reagowania na stymulację świetlną), to wciąż zachowują pewne swoje właściwości. W tym możliwość komunikacji z neuronami siatkówki, które przesyłają informacje wizualne do mózgu. Stąd mogą być sztucznie pobudzone do działania. Wcześniejsze badania, przeprowadzone przez ten sam zespół, udowodniły, że wrażliwe na światło kanały jonowe (białka integralnie wbudowane w błonę komórkową) mają zdolność regulowania aktywności elektrycznej różnych neuronów w te, w które zostaną wprowadzone. Dzięki połączeniu wiedzy na temat tych dwóch mechanizmów naukowcom udała się reaktywacja działania czopków. Dokonali tego, wprowadzając doń specyficzne białko. [/ramka]