Komitet Noblowski, który ma prawo nagrodzić tylko osobę żyjącą, wiadomość o śmierci Kanadyjczyka otrzymał kilka godzin po ogłoszeniu nazwisk laureatów.

Członkowie Komitetu zdecydowali po naradzie, że nagroda, ok. 1,5 miliona dolarów, zostanie dopisana do spadku zmarłego, a o jej przeznaczeniu zdecyduje rodzina.