Szympansy (Pan troglodytes) i ludzie (Homo sapiens) poddani zostali takiemu samemu testowi. Na ekranie ukazywały się białe i czarne kwadraty i znikały bardzo prędko, po 200 milisekundach (jednej piątej sekundy). W tym samym momencie w pomieszczeniu, w którym odbywał się test, rozlegał się dźwięk, wysoki lub niski. Testowani ludzie musieli odpowiedzieć na pytanie, czy kwadrat, który widzieli, był biały czy czarny. Szympansy udzielały odpowiedzi, pokazując stosowny kwadrat. W przypadku jednych i drugich rezultaty były podobne. Kwadrat biały kojarzył się z dźwiękiem wysokim, czarny – z niskim.
Doświadczenie to opiera się na zjawisku synestezji, czyli subiektywnym odczuciu wrażenia pochodzącego od innego zmysłu niż ten, który otrzymał bodziec zewnętrzny. Eksperyment dowiódł, że szympansy, podobnie jak ludzie, są zdolne do synestezji. Skoro tę umiejętność posiadają oba gatunki, Pan troglodytes i Homo sapiens, musi być ona odziedziczona po wspólnym przodku żyjącym w Afryce około 6 milionów lat temu.
Komentując wyniki tych badań (opublikowanych w amerykańskim PNAS – Proceedings of the National Academy of Sciences) paleoantropolog z College de France Pascal Picq powiedział, że ten fakt, kojarzenie częstotliwości dźwięku z kolorami, mógł być jednym z czynników sprzyjających rozwojowi języka. Uważa on, że doświadczenie jest bardzo ważne, gdyż daje nadzieję na zrozumienie pochodzenia mowy artykułowanej.
– Należy brać pod uwagę, że nie ma jednego modułu językowego. Na przykład ośrodek Broca, odkryty w mózgu w 1861 r. ośrodek mowy, znajduje się nie tylko w mózgu człowieka, ale także szympansa. A jednak szympansy, w przeciwieństwie do ludzi, nie mówią. A zatem język nie pojawił się spontanicznie, z niczego, lecz został zbudowany w oparciu o różne zdolności umysłowe, jakimi dysponowali nasi praprzodkowie przed milionami lat – uważa prof. Pascal Picq.