Analizując zdjęcia satelitarne tego rejonu, badacze z Uniwersytetu Kent zauważyli tajemniczą kolistą strukturę. Wykopaliska przeprowadzone przez zespól dra Paula Wilkinsona odsłoniły kolisty plac średnicy 50 m otoczony rowem i wałem ziemnym. Do wnętrza kręgu prowadziły dwa wejścia, od wschodu i zachodu.
Struktura ta powstała 4500 lat temu czyli pod koniec epoki kamienia. Użytkowano ją przez dwa tysiąclecia. W trakcie wykopalisk badacze wydobyli wielką ilość przepalonych kości zwierzęcych (świnie, bydło, kozy, owce), zwapniałe kości ludzkie, ale nie składane w grobach, oraz tysiące fragmentów ceramicznych naczyń. Znaleziska te świadczą o rytualnym charakterze tego obiektu. Za taką interpretacją przemawia również to, że w Hollingbourne nie znaleziono praktycznie żadnych śladów świadczących o codziennym życiu, zamieszkiwaniu tego obiektu, na przykład śladów domostw, ognisk, narzędzi do obróbki skóry czy drewna.
Duża część wykopanych kości to fragmenty poroża jeleni i łopatki bydlęce. Zdaniem archeologów, służyły one jako narzędzia, motyki i łopaty ludziom pracującym przy konstruowaniu tego obiektu. Jakie obrzędy i rytuały mogły się odbywać w Hollingbourne? Czy ta konstrukcja miała związek z obserwacjami astronomicznymi, Słońca, Księżyca, podobnie jak w słynnym kręgu Stonehenge, funkcjonującym w Anglii w tym samym okresie?
- Wszystko, co na ten temat możemy powiedzieć, ma charakter spekulacyjny. Podchodzimy do tego zagadnienia z mentalnością ludzi XXI wieku naszej ery, tymczasem, aby zrozumieć, co tu się działo, należałoby wejść w skórę ludzi, którzy wznieśli ten obiekt i bywali w nim, a to jest bardzo trudne — wyjaśnia dr Paul Wilkinson.