Ten pomysł może zrewolucjonizować medycynę regeneracyjną. Naukowcy z Uniwersytetu Heriot-Watt opracowali metodę nanoszenia kolejnych warstw komórek macierzystych za pomocą urządzenia przypominającego drukarkę atramentową. Aparatura, podobnie jak nowoczesne drukarki 3D, pracuje w trzech wymiarach. Może zatem stworzyć praktycznie dowolną przestrzenną strukturę z żywej materii.
- Okazało się, że metoda druku jest wystarczająco delikatna, aby zachować wszystkie cechy komórek macierzystych, a jednocześnie wystarczająco precyzyjna, by uzyskać sfery wykonane z żywej tkanki – mówi dr Will Wenmiao Shu.
– Pierwszy raz wykorzystano ludzkie zarodkowe komórki macierzyste w druku trójwymiarowym. Dzięki nim uzyskamy tkanki do badania toksyczności leków – mówi dr Shu.
Komórki, które dostarczyła firma biotechnologiczna Roslin Cellab, zostały załadowane do pojemników drukarki, a następnie natryśnięte na płaską podstawę. Z dysz głowicy drukującej zostały wystrzelone sprężonym powietrzem. Zaprogramowany wcześniej wzór udało się wykonać dzięki zamykaniu i otwieraniu poszczególnych dysz. Prace te opisuje „Biofabrication”.
– Zwykle komórki namnażane w laboratorium rozrastają się w dwóch wymiarach, ale tym razem wykonaliśmy model 3D – mówi Jason King z Roslin Cellab. – Dotąd jednak ludzkie komórki macierzyste okazywały się zbyt delikatne, aby je tak traktować.
Do czego ta technika może się przydać? Na początku stanie się modelem do testowania różnych substancji – o czym wspomnieli naukowcy. – To doskonała platforma do testów, która pozwoli wyeliminować badania na zwierzętach – twierdzi King. – Będziemy mogli też zapewnić organy do przeszczepów na życzenie pacjenta. Bez problemów związanych z brakiem dawców.