Rz: Wyniki eksperymentów Darrena Schreibera z Uniwersytetu Exeter wskazują na to, że na podstawie obserwacji pracy mózgu można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, kto ma jakie preferencje polityczne. Czy podejście, które przyświeca takim badaniom, jest słuszne?
Waldemar Wojtasik:
To efekt poszukiwania narzędzia, które lepiej opisze specyfikę zachowań wyborczych niż to, które stosujemy w tej chwili. Klasyczne metody odwołują się do takich czynników jak wiek, płeć, miejsce zamieszkania. Ale we współczesnych demokracjach nie wyjaśniają one już wszystkiego. W tej dziedzinie przedmiotem zainteresowania naukowców stały się więc emocje wyborców.
Czyli nasze cechy osobowości mają wpływ na nasze preferencje polityczne?
Jesteśmy w stanie to porządkować, opierając się na pewnych skalach. Przykładami są skala radykalizmu czy skala dogmatyzmu politycznego. To pozwala nam scharakteryzować pod względem psychologicznym poszczególne osoby czy całe grupy i opisać sposób, w jaki postrzegają one politykę. Tylko krok dzieli nas od tego, żeby sztaby wyborcze wyciągnęły z tego praktyczne wnioski.