Przedawnienie parkowania dopiero po pięcciu latach

Miasta mogą egzekwować zaległe kary za parkowanie w płatnych strefach aż pięć lat. Kierowcy mogą się bronić tylko w jeden sposób: okazując blankiet dokonanej opłaty

Publikacja: 20.11.2010 04:15

Przedawnienie parkowania dopiero po pięcciu latach

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[b]Dostałem „mandat” za nieopłacone parkowanie sprzed kilku lat. Muszę płacić? Nawet nie pamiętam, czy to ja wtedy jeździłem samochodem czy ktoś z rodziny.[/b]

To tylko jeden z wielu listów i pytań, jakie dostajemy od czytelników.

Zgodnie z art. 13 ust. 1 pkt 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=57BC8C4F309C1F4552848AF577643820?id=184778]ustawy o drogach publicznych[/link] korzystający z dróg publicznych są obowiązani do ponoszenia opłat za parkowanie pojazdów samochodowych na drogach publicznych w strefie płatnego parkowania. Dlatego [b]kierowcy, którzy chcą bez problemu udowodnić wniesienie opłaty w sądzie, muszą zachowywać bilety parkingowe[/b] Art. 13f ust. 1 ustawy wskazuje natomiast, że za nieuiszczenie opłat pobiera się opłatę dodatkową.

Ten mandat, o którym piszą czytelnicy, jest zatem opłatą dodatkową w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, a nie mandatem za wykroczenie drogowe.

Z punktu widzenia kierowcy sprawa nie wygląda dobrze.

Otóż po pierwsze, nieuiszczona opłata dodatkowa (taki właśnie ma charakter kartka, którą wkłada za wycieraczkę straż miejska) ulega przedawnieniu dopiero po pięciu latach.

Po drugie, informacja o konieczności wniesienia opłaty dodatkowej wcale nie musi być doręczona do rąk kierowcy. Wystarczy, że znajdzie się za wycieraczką auta. Warunkiem uruchomienia egzekucji wobec kierowcy jest doręczenie upomnienia zawierającego wezwanie do zapłaty kary.

Kwestię przedawnienia roszczeń wynikających z nałożenia opłaty dodatkowej za brak opłat za parkowanie pojazdów w strefie płatnego parkowania reguluje z kolei art. 40d ust. 3 ustawy o drogach publicznych.

Ukarany nie jest jednak bez szans i może próbować dochodzić swojej racji.

Kierowca podważający zasadność otrzymanego wezwania może złożyć w zarządzie dróg miejskich reklamację.

Jeśli zarząd dróg miejskich uzna reklamację za bezzasadną, kierowca może się odwołać do komisji odwoławczej powołanej przez prezydenta miasta.

Jeśli i ona nie przyzna mu racji, pozostaje skierowanie sprawy do samorządowego kolegium odwoławczego. Z kolei na jego orzeczenia przysługuje skarga do odpowiedniego wojewódzkiego sądu administracyjnego. A jeśli i to nie pomoże, jest jeszcze skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

[b]Dostałem „mandat” za nieopłacone parkowanie sprzed kilku lat. Muszę płacić? Nawet nie pamiętam, czy to ja wtedy jeździłem samochodem czy ktoś z rodziny.[/b]

To tylko jeden z wielu listów i pytań, jakie dostajemy od czytelników.

Pozostało 88% artykułu
Sądy i trybunały
Rezygnacja Julii Przyłębskiej to jest czysta kalkulacja
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
W sądzie i w urzędzie
Upoważnienie do konta bankowego na wypadek śmierci. Jak zrobić to zgodnie z prawem?
Podatki
Pułapka na frankowiczów: po ugodzie może być PIT
Konsumenci
Jak otrzymać ulgę na prąd? Kto może mniej zapłacić za energię? Ekspert odpowiada
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Nieruchomości
SN: kiedy mieszkanie u rodziców prowadzi do zasiedzenia
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska