Hozier zastąpi kiedyś Sinnead O’Connor i U2

Hozier, który w 2014 r. swoim debiutem wszedł do ekstraklasy, odzyskał formę na trzeciej płycie „Unreal Unearth”. Sinnead O’Connor byłaby dumna ze swego ziomka.

Publikacja: 19.08.2023 14:47

Hozier zastąpi kiedyś Sinnead O’Connor i U2

Foto: materiały prasowe

Hozier światową sławę zawdzięcza hitowi „Take Me to the Church”, który dostała nominację do Grammy. Piosenka doczekała się biblioteki opracowań. Muzyk napisał ją pod wpływem trudnej miłości do swojej pierwszej dziewczyny. Główny wers „Urodziłem się grzeszny i chory, ale kocham to. Tymczasem nakazałeś mi, żebym był dobry" jest zainspirowana twórczością elżbietańskiego poety Fulke'a Greville'a, który wadził się z Bogiem na temat natury grzechu i seksualności. Hozier zilustrował piosenkę teledyskiem z migawkami protestów przeciwko penalizacji homoseksualizmu w Rosji.

Erudycja Hoziera nie dziwi. Jest absolwentem Trinity College w Dublinie, założonego w 1592 r. przez królową Elżbietę I. Absolwentami byli m.in. Jonathan Swift, Oscar Wilde i Samuel Beckett. Podczas studiów Hozier został członkiem słynnej Trinity Orchestra.

Cały debiutancka płyta była rewelacyjna. Irlandczyk łączył przebojowość i surowość grania, wyrosłą na gruncie bluesa, czego nauczył go ojciec. Można było pomyśleć, że Hozier nieraz jeszcze nas zachwyci. Tymczasem „Westeland, Baby!” (2019) nie zdał egzaminu drugiej płyty, która potwierdza klasę artysty. Na szczęście trzeci album przyniósł ponowną zwyżkę formy opartą na większej swobodzie gatunkowej, co sygnalizuje dwuczęściowa uwertura „De Selby”. Pierwsza utrzymana jest w refleksyjnej, akustycznej tonacji, druga zaś, z elektroniczną aranżacją, jest bardziej zmysłowa, niemal ekstatyczna, śpiewana pełnym głosem. Hozier nie ukrywa, że album jest zainspirowany pierwszą częścią „Boskiej komedii” Dantego Aleghieri, czyli „Piekłem”, a najważniejsze tematy to miłość i strata. Trzeba dodać, że są naturalną konsekwencją przeżywania pandemii. Podczas kwarantanny Hozier zaszył się w swoim domu z końca XVIII w. w hrabstwie Wicklow, gdzie dużo czytał i kontemplował piękno irlandzkiego wybrzeża.

„Piekło” Dantego było jednym z kluczy do takiej rzeczywistości, a także greckie słowa „katabasis”, oznaczające podróż do zaświatów.

- Myślę, że głupotą byłoby nie doceniać doświadczenia, jakie przyniosła nam pandemia – dodaje. - Zdecydowanie należę do tych osób, które czuję się dobrze w samotności. Rozkwitam w ciszy, przynajmniej przez jakiś czas. Zacząłem hodować pszczoły. Raz w tygodniu spotykałem się z przyjaciółmi o świcie nad morzem, pływaliśmy i oglądaliśmy wschód słońca. Obserwowałem, jak niektórzy moi przyjaciele cieszą się pierwszymi dziećmi. Żyłem życiem, które bardzo różniło się od tego, które prowadziłem wcześniej. Irlandzki noblista Seamus Heaney napisał piękny wiersz o graniu w piłkę nożną po zmroku. To było coś w tym stylu.

Niesamowite jest to, że nowa płyta Irlandczyka pojawia się, gdy nieoczekiwanie odeszła Sinnead O’Connor. Kiedy słucha się wspaniałej kompozycji „Francesca”, śpiewanej z rozmachem, zrealizowanej z pogłosem – trudno nie pomyśleć o zmarłej wokalistce. To utwór w jej stylistyce. Z kolei „I, Carrion” to przepiękna ballada, wyrastająca z muzyki celtyckiej. „Eat Your Young” żywi się symfoniczną aurą i stylistyką lat 60-tych, a nawiązuje do tekstu Irlandczyka Jonathana Swifta „A Modest Proposal” z 1729 r., satyry wymierzonej w cyniczne postawy dobrze sytuowanych Brytyjczyków wobec ubóstwa innych. „Butchered Tongue” przypomina torturowania irlandzkich rebeliantów przez Brytyjczyków podczas buntu w Wexford w 1798 r., ale opowiada też o niszczenie lokalnych kultur przez kolonializm i globalizm.

Wielkim przebojem będzie duet z Carli Brandile „Domage Gets Done”, rzecz o tęsknocie bogatych ludzi do czasów, kiedy wydawało im się, że wszystkiego brakuje, a nie doceniali bogactwa miłości, jaka teraz wygasa. „Who W Are” z piękną wokalizą przestrzega przed wojną w miłosnych związkach. Są też na płycie piękne instrumentalne impresje jak „Son of Nyx” oraz imponujące soulowy hymn „All Things End”.

Poruszający finał „First Light” nawiązuje do włoskiej taranteli, ale też do momentu, gdy Wergiliusz wyprowadza bohatera „Boskiej komedii” z piekła. Udaje nam się to czasami nawet na ziemi, a Hozier w wyjątkowy sposób to opisał.

Hozier światową sławę zawdzięcza hitowi „Take Me to the Church”, który dostała nominację do Grammy. Piosenka doczekała się biblioteki opracowań. Muzyk napisał ją pod wpływem trudnej miłości do swojej pierwszej dziewczyny. Główny wers „Urodziłem się grzeszny i chory, ale kocham to. Tymczasem nakazałeś mi, żebym był dobry" jest zainspirowana twórczością elżbietańskiego poety Fulke'a Greville'a, który wadził się z Bogiem na temat natury grzechu i seksualności. Hozier zilustrował piosenkę teledyskiem z migawkami protestów przeciwko penalizacji homoseksualizmu w Rosji.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka popularna
40-lecie The Cult w Warszawie
Muzyka popularna
Pat Metheny: znajduję rezonans z polską duszą
Muzyka popularna
Timberlake w Krakowie, czyli nie tylko stanik Janet Jackson i „jedno martini”
Muzyka popularna
Zmarł John Mayall, mistrz Claptona, Fleetwooda, Greena
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Muzyka popularna
Lenny Kravitz krzewił miłość w Łodzi. Wspaniały koncert w Atlas Arenie