Wskaźnik piractwa w Polsce nie zmienia się i sięga 57 proc. Kosztuje to producentów oprogramowania ponad 580 mln dol. – wynika z opublikowanego wczoraj Światowego Badania Piractwa Komputerowego. To wyjątkowo niepokojące dane, bo od trzech lat stopa piractwa systematycznie spadała.

– Zatrzymanie się tendencji spadkowej jest niepokojące. Wskaźnik piractwa jest u nas jednym z najwyższych w Unii, a tymczasem w państwach gorszych od nas pod tym względem, czyli Bułgarii, Rumunii i Grecji, w ubiegłym roku odnotowano poprawę – zwraca uwagę Jarosław Kierczuk z firmy Autodesk, szef polskiego komitetu organizacji producentów BSA. To na jej zlecenie corocznie prowadzone są przez międzynarodową firmę badawczą IDC globalne badania.

Straty producentów oprogramowania w Polsce powiększyły się w ubiegłym roku o prawie 100 mln dolarów. To m.in. skutek dużych zakupów komputerów, ich sprzedaż wzrosła o około jedną trzecią. A wraz z większą liczbą komputerów sprzedano też więcej oprogramowania.

Mimo likwidacji Jarmarku Europa na Stadionie Dziesięciolecia oraz walki z handlarzami podróbek problem jest trudny do opanowania. – Nie uda się go ograniczyć przy tak dużym społecznym przyzwoleniu na kradzież własności intelektualnej i przewlekłych postępowaniach sądowych – uważa Bartłomiej Witucki, rzecznik i koordynator działań BSA w Polsce.

Unia skuteczniej radzi sobie z piractwem – wskaźnik obniżony został w ubiegłym roku do 35 proc. Na świecie wynosi on 38 proc. i wzrósł o 3 punkty proc. Globalne straty producentów oszacowano na 47,8 mld dol.