Rynek reklamy w sieci jest już tylko o krok od przekroczenia psychologicznej granicy miliarda złotych. Już w przyszłym roku firmy wydadzą w Polsce na reklamę w sieci 1,13 mld zł, czyli o 36,3 proc. więcej niż w 2007. Do 2010 roku segment ten będzie rósł w tempie powyżej 30 proc. rocznie – za trzy lata jego wartość wyniesie 1,49 mld zł – szacuje ZenithOptimedia Group (ZOG).
Prognoza nie uwzględnia jednak wpływów z tzw. classifieds, czyli internetowych drobnych ogłoszeń. – Nie podsumowujemy drobnych ogłoszeń także w innych mediach, więc zrezygnowaliśmy z tego i w przypadku Internetu, żeby nasz raport był spójny – tłumaczy Jarosław Sosiński, dyrektor w Zed Digital (departament mediów interaktywnych ZenithOptimedia).
Według polskiego oddziału Interactive Adversing Bureau (IAB), organizacji podliczającej wydatki na reklamę internetową na całym świecie, jeśli podliczy się także ogłoszenia drobne, reklamowe wpływy z Internetu przekroczą psychologiczną granicę 1 mld zł już w tym roku. – Wszystko wskazuje na to, że możemy mówić o 35-proc. wzroście w pierwszym półroczu 2008 r., co jest dobrym prognostykiem dla całorocznych wyników – potwierdza Jarosław Sobolewski, dyrektor generalny IAB Polska.
Według ZOG w tym roku reklamy w gazetach warte będą 778, outdoor – 708, a Internet – 827 mln zł.
Zdaniem Dominika Kaznowskiego, przewodniczącego rady nadzorczej IAB Polska, reklama internetowa nie rośnie w wyniku podwyżek cen, tylko dlatego, że wciąż przybywa jej nowych klientów i powstają nowe formy promocji w Internecie. – Po okresie, w którym jej siłą napędową były reklamy typu display, a następnie w wyszukiwarkach, rynek będzie napędzać reklama wideo i w sieciach społecznościowych – mówi Kaznowski. Niewątpliwą zaletą Internetu jest to, że nie dotyczą go ograniczenia, z jakimi borykają się inne media. – Nigdy nie zabraknie w nim miejsca. Wciąż przybywają nowe zasoby, a stare nie znikają, przez co przestrzeń się powiększa – zauważa Kaznowski.