Zła wiadomość to ta, że rosną wolniej niż w poprzednich latach i wciąż zbyt wolno, by pokrywać spadki wpływów z wydań papierowych.
Wydawcy poszukują nowych obszarów, z których można czerpać przychody, bo mocno słabną ich wpływy z ogłoszeń drobnych w papierowych wydaniach. – Jeszcze w 2000 r. przychody z takich reklam w papierowych gazetach sięgały 19,6 mld dol., w ubiegłym roku wynosiły już tylko 9,9, mld dol. Analogiczne formy reklamy zamieszczane w Internecie nie rekompensują tych spadków. W ostatnim roku przychody wydawców z drobnych ogłoszeń w sieci wynosiły ok. 2,4 mld dol., tj. 25 proc. tego, co w tym samym roku straciły na drobnych ogłoszeniach w papierowych wydaniach – zauważa Andrew Martin, starszy wspólnik w Borrell Associates, w opublikowanym właśnie przez Światowe Stowarzyszenie Gazet WAN raporcie o globalnych trendach w cyfrowych mediach.
Kluczowymi obszarami wpływów online amerykańskich gazet są ogłoszenia o pracę (przeciętna gazeta ma z nich trochę mniej niż połowę wszystkich swoich internetowych przychodów) oraz nieruchomościowe i motoryzacyjne (średnio stanowią po 11 proc. wszystkich wpływów). Wciąż niewielu wydawców w sposób udany eksperymentuje z wpływami z działalności na potrzeby komórek, które mogłyby uzupełniać wpływy z Internetu. Do jakichkolwiek wpływów z mobilnych treści przyznaje się zaledwie 1 proc. firm przepytanych przez Borrell Associates, a wśród tych, które je mają, najwyższe przychody wynosiły 85 tys. dol., czyli mniej więcej tyle, ile musiały wydać na aplikacje do produkowania takich treści.