Średnia olimpijska widownia na poziomie 1,49 mln widzów, co dawało TVP 1 i TVP 2 24,6 proc. udziału w ogólnopolskiej widowni, to dobry wynik.
Zwłaszcza że niektóre relacje miały bardzo późną lub wczesną porę nadawania, wynikającą z różnic czasowych między Polską i Kanadą. Może właśnie dlatego nie udało się pobić rekordów oglądalności należących do igrzysk w Atenach i Turynie. W ich przypadku każdą relację w TVP 1 i TVP 2 oglądało średnio ponad 2,2 mln osób. Dla nadawców najgorzej jest, gdy z uwagi na różnicę czasu relacje wypadają w środku nocy lub nad ranem. Tak było w czasie ostatnich letnich igrzysk w Pekinie. Widownia jest wtedy niewielka, co oznacza niskie wydatki reklamodawców.
Najwięcej widzów zgromadziły przed telewizorami relacje ze skoków narciarskich w sobotę 20 lutego, kiedy Adam Małysz zdobywał swój drugi srebrny medal w Vancouver. Ostatnią część transmisji z tych zmagań oglądało w TVP 1 aż 9,6 mln widzów (to daje udział w widowni ogólnopolskiej na poziomie 56,9 proc.) – wynika z danych instytutu AGB Nielsen Media Research. Nieco mniej, choć wciąż bardzo wielu, widzów kibicowało mu 13 lutego, gdy zdobywał pierwszy srebrny medal – o godz. 20 przed telewizorami siedziało wtedy 8,2 mln ludzi (udział w widowni na poziomie 49,6 proc.). W czołówce relacji o najwyższej oglądalności znalazła się też oczywiście transmisja z biegu narciarskiego kobiet, kiedy o złoto walczyła Justyna Kowalczyk. Jej zmagania oglądało w TVP 2 w ostatnią sobotę 7,3 mln osób (udział w widowni: 45,7 proc.).
Wpływy z reklam i plansz sponsorskich związanych z igrzyskami w Vancouver w stacjach TVP (TVP 1, TVP 2 i TVP Sport) wyniosły 33,7 mln zł. To rekordowo dużo w porównaniu z innymi olimpiadami w ostatnich 12 latach. – Na taki wynik na pewno miały wpływ podwyżki cen reklam w TVP, ale także zainteresowanie reklamodawców – dobrze sprzedały się np. pakiety sponsorskie. Są firmy, którym bardzo zależy na możliwości reklamowania się właśnie w czasie trwania takich wydarzeń – mówi Piotr Bieńko, dyrektor zarządzający domu mediowego Mediasense.
Według naszych informacji po odliczeniu rabatów i zniżek TVP na czysto mogła zarobić na reklamach związanych z igrzyskami 11 – 13 mln zł. Jak podawał Presserwis, w olimpijskim cenniku najdroższe spoty reklamowe towarzyszyły skokom narciarskim (za 30-sekundową reklamę bez rabatu trzeba było zapłacić nawet 71,3 tys. zł).