Branża mediowa zgadza się, że zmuszenie internautów do płacenia np. za newsy jest niemożliwe. – Nierealne jest, by ludzie zaczęli płacić za dostęp do najnowszych informacji o ogólnym charakterze. Za inne usługi wnoszą już jednak opłaty. W Onecie płatny jest np. serwis randkowy Sympatia, który generuje nam wpływy – mówił Łukasz Wejchert, prezes grupy Onet, na współorganizowanym przez wydawcę ”Rz” forum Media Innovations & Consumer Trends.

Jak podawał Kazimierz Gródek, prezes grupy RMF, z badań, jakie wykonywała firma, wynikało, że młodzi internauci w ogóle nie rozumieją, za co mieliby płacić. – Dla nich jest oczywiste i jasne, że np. informacje, jakie czytają w sieci, są darmowe – mówił.

Zdaniem Davida Montgomery’ego, dyrektora zarządzającego grupy Mecom, współwłaściciela wydawcy ”Rz”, ludzie już są skłonni płacić za informacje o charakterze mocno specjalistycznym i za te, których nie są w stanie znaleźć nigdzie indziej. ”Rz” pobiera już np. opłaty za internetową wersję weekendowego dodatku publicystycznego ”Plus Minus”. Zdaniem Montgomery’ego wydawnictwa, które zaczynały od papierowych wydań, bazując na mocnych markach swoich gazet, będą się opierać na kilku rodzajach działalności: internetowej, e-commerce, sieciach społecznościowych czy treściach tworzonych dla użytkowników komórek. – Wydawcy popełniają jednak błędy, wychodząc z założenia, że dokładnie te same treści, jakie pojawiają się w papierowej gazecie, można zamieszczać i w Internecie, który jest zupełnie innym, interaktywnym medium – mówił Montgomery.

Problemem sieci jest wciąż nieprzestrzeganie praw autorskich właścicieli zamieszczanych tam treści. Ścierają się tu interesy produkujących treści wydawców i wielu portali, które przyzwyczaiły się do kopiowania tych treści bez podpisywania jakichkolwiek umów na ich wykorzystanie. Według Tomasza Jażdżyńskiego, prezesa Interii, kwestia jest już jednak na tyle nagłośniona, że coraz więcej firm, zwłaszcza większych i publicznych, nie będzie sobie pozwalać na piratowanie treści.