Najwięcej odwołań do newsowych tekstów w gazetach pojawia się w innych mediach rano. Opublikowane w maju teksty z największych polskich dzienników były w ciągu dnia powielane w sieci nawet dziesiątki razy – wynika z badań, jakie na zlecenie wydawców przeprowadziła firma Newton Media. To fragment działań, jakie wydawcy prowadzą w Związku Kontroli Dystrybucji Prasy w ramach kampanii mającej obalać szkodzące wydawcom mity na temat prasy.
W maju przez tydzień wydawcy typowali codziennie po kilka autorskich tekstów swoich dziennikarzy, a Newton Media sprawdzało, jakie media je powielały (legalnie i powołując się na źródło lub też nie).
– Nasze badania tym różnią się od tych, które prowadzi np. firma Plagiat.pl., że nie chcemy poszukiwać winnego, ale pokazać, że prasa wciąż jest istotnym źródłem nowych informacji – tłumaczył wydawcom na spotkaniu w ZKDP Ireneusz Bera, prezes Newton Media. Pod uwagę brane były nie tylko informacje cytujące materiał źródłowy, ale także te bazujące np. na jednym jego zdaniu lub małym fragmencie. – Czas wybrany na to badanie okazał się pechowy, bo w kwietniu i maju media relacjonowały przede wszystkim bieżące tragiczne wydarzenia – zauważył Jerzy Karwelis z Axel Springer Polska, przewodniczący komisji ds. promocji prasy przy ZKDP.
Niewykluczone, że w innym czasie autorskie teksty z gazet byłyby powielane jeszcze częściej. Badanie wykazało, że np. tekst pod tytułem “Banki trafią w polskie ręce”, który ukazał się w “Dzienniku Gazecie Prawnej” 12 maja, doczekał się w ciągu doby 43 powtórzeń, z czego aż 35 w Internecie. – Nocą pojawiły się jego pierwsze wersje w Internecie, a od godz. 6 rano zaczęły go cytować radia i telewizje. W Internecie po południu teksty z gazet cytują portale tematyczne, dla których godzina publikacji, w przeciwieństwie do największych portali ogólnoinfomacyjnych, nie ma takiego znaczenia – mówił Bera.
Opublikowany przez “Rzeczpospolitą” także 12 maja artykuł “Rekordowe odprawy w energetyce” inne media powieliły 24 razy (w 16 przypadkach były to portale, w pięciu – radio, a w trzech – telewizja), a tekst z przedwyborczym badaniem popularności polityków “PiS się zbliża” inne media powtórzyły za “Gazetą Wyborczą” 19 razy. – Chcieliśmy prześledzić, jak wygląda drugie życie tych tekstów – mówiła Katarzyna Kolanowska (Agora) z komisji ds. promocji prasy przy ZKDP. Budujące dla wydawców jest to, że z badań wynika, iż telewizje i radia powołują się na źródło informacji. – W Internecie jest już różnie, w ok. 12 proc. przypadków źródło nie było podawane – mówi Bera. Kompletne badania prowadzone na podstawie kilkudziesięciu materiałów publikowanych m.in. w “Rz”, “Gazecie Wyborczej”, “Polsce The Times”, “Dzienniku Gazecie Prawnej”, “Super Expressie” i “Głosie Pomorza” wydawcy walczący ostatnio mocno o docenianie siły ich publikacji i poszanowanie praw autorskich otrzymają od spółki Polskie Badania Czytelnictwa.