Od początku roku akcje CD Projektu na warszawskiej giełdzie podrożały o prawie dwie trzecie. Kapitalizacja spółki przekracza już 8 mld zł, a zdaniem analityków fundamenty uzasadniają zwyżkę do 10 mld zł. Najważniejszymi czynnikami, które będą wpływać w przyszłości na wycenę, jest powodzenie gry karcianej „Gwint" oraz dużej produkcji „Cyberpunk 2077". O terminach i prognozach CD Projekt na razie mówi niechętnie. Natomiast eksperci zakładają, że do premiery „Cyberpunka 2077" dojdzie w 2019 r.
– Prace posuwają się zgodnie z harmonogramem produkcji. Zespół deweloperski, liczący 300 osób, jest w większości skompletowany, natomiast stale mamy otwarte rekrutacje na różne stanowiska – mówi prezes CD Projektu Adam Kiciński. Dodaje, że spółka chce zatrudniać najlepszych specjalistów, a ich pozyskanie wymaga czasu.
Niedawno okazało się, że hakerzy wykradli pliki dotyczące nowej gry. Żądali za nie okupu. Spółka sprawę nagłośniła, poinformowała, że płacić nie zamierza, i uspokoiła, że pliki dotyczyły nieaktualnych pomysłów. Co cię dzieje w tej sprawie? – Zgłosiliśmy sprawę do prokuratury i jest ona przedmiotem postępowania prowadzonego przez organy ścigania. Ze względu na dobro śledztwa nie komentujemy tego tematu szerzej – odpowiada prezes.
Coraz większego znaczenia nabiera „Gwint", który początkowo wydawał się być tylko dodatkiem do portfela CD Projektu. Tu również nie ujawniono daty premiery. Eksperci zakładają, że pełna wersja zostanie upubliczniona w tym lub czwartym kwartale. – To gra sieciowa o zupełnie innej charakterystyce biznesowej niż gry AAA – do których należy „Wiedźmin 3". Istotą modelu „Gwinta" jest stałe tworzenie nowych treści takich jak rozbudowywanie o kolejne karty czy dodawanie wyzwań – czyli tego wszystkiego, co angażuje grającego – wyjaśnia prezes. Gra znajduje się obecnie w fazie tzw. publicznej bety na komputerach PC oraz konsolach Xbox One i PlayStation 4.