Naziemna telewizja cyfrowa, która dawno powinna działać w Polsce na zasadach komercyjnych, wciąż działa tylko w kilku miastach i w ramach testów. Ostatnie pozwolenia na ich prowadzenie wydane przez Urząd Komunikacji Elektronicznej, wygasają w ten weekend.
Jak dowiedziała się "Rz", mimo niejasnej sytuacji ze statusem tej usługi nadawcy nie zamierzają jednak z niej rezygnować i już upoważnili Emitela, który dosyła cyfrowy sygnał testowy, by wystąpił do UKE o kolejne wydłużenie testów. - Dzisiaj wpłynęły stosowne wnioski - potwierdza Piotr Dziubak, rzecznik UKE. Testy zostaną wydłużone do 28. lutego.
W związku z problemami proceduralnymi harmonogram wprowadzania naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce opóźnia się i wciąż nie ma ostatecznej wersji. Zgodnie z pierwotnym założeniami ze strategii cyfryzacyjnej do końca marca miało ruszyć w kolejnych ponad 20 miastach. Obecnie nadaje w kilku i raczej nie ma szans na poszerzenie zasięgu tej usługi na kolejne miasta.
W konsultacjach społecznych jest projekt ustawy cyfryzacyjnej, który według resortu infrastruktury ma szansę w marcu trafić do Sejmu.
Cyfrowe nadawanie miało ruszyć komercyjnie we wrześniu 2009 roku i ma zastąpić obecne, analogowe, z końcem lipca 2013 roku. Jeśli nie uda nam się tego zrobić do 17. czerwca 2015 roku, w wielu miejscach niemożliwe będzie odbieranie telewizji analogowej, bo taki sygnał przestanie być chroniony.