Według lipcowego raportu internetowej firmy Akamai w pierwszym kwartale tego roku Polska znalazła się na ósmym miejscu pośród krajów, z których pochodzi najwięcej hakerskich ataków na świecie.
Akamai dubluje na swoich serwerach zasoby światowego Internetu, aby szybciej i wygodniej można je było pobrać. Dzięki temu monitoruje znaczną część globalnej sieci. Polska i Rumunia wróciły do pierwszej dziesiątki rankingu po kilku kwartałach nieobecności, wypierając m.in. tak znany z hakerstwa kraj jak Rosja.
– Skala ataków rośnie na całym świecie. Kiedyś trzeba było do tego wysoce specjalistycznej wiedzy, dzisiaj z Internetu można pobrać mnóstwo gotowych narzędzi – mówi Piotr Czarnecki z firmy ATM Systemy Informatyczne.
Ranking Akamai uwzględnia złośliwe ataki na serwery internetowe, jak również próby wtargnięcia do komputerów internautów czy wyłudzania ich osobistych danych. Osobno wymieniony został robak internetowy Conficker, który od zeszłego roku zagraża globalnemu Internetowi, powodując znaczącą część całego złośliwego ruchu internetowego w globalnej sieci.
Hakerzy często wykorzystują legalne serwery, jak również komputery zwykłych użytkowników, aby zamaskować swoje działania i źródło ataku. Dlatego ranking Akamai pokazuje nie tyle, skąd pochodzi najwięcej internetowych piratów, ale w jakich krajach najsłabiej przestrzegane są zasady sieciowego bezpieczeństwa.