Amerykański serwis społecznościowy Facebook to największy pupil branży internetowej od czasu powstania Google'a i jego debiutu na giełdzie w 2004 r. Serwis wkrótce będzie miał już 700 mln użytkowników (dziś – 687 mln), a jego przychody w tym roku wyniosą od 4 do 6 mld dol. wobec ok 1,5 mld w 2010 r. To szacunki, bo firma nie publikuje wyników finansowych.
Liczb jednak wyczekują inwestorzy spodziewający się, że akcje Facebooka będą gwarancją zysków. Jednak data debiutu giełdowego firmy wciąż jest nieznana, a na jej wizerunku pojawiła się rysa.
Jak wyliczył uznany amerykański serwis internetowy Inside Facebook, w maju Facebook w samej Ameryce stracił ok. 6 mln użytkowników. Jego popularność spadła także w Kanadzie (1,5 mln) i W. Brytanii (ponad 100 tys.).
– Teza, że Facebook zbliżył się do granicy wzrostu, jest przedwczesna. Widać jednak, że przepowiadane serwisowi osiągnięcie poziomu miliarda użytkowników nie będzie łatwe. Tej bariery nie przekroczyła nawet Google – komentuje Artur Kurasiński, inwestor i ekspert z branży internetowej.
Jednocześnie mimo spadków w USA liczba użytkowników serwisu w krajach takich, jak Indonezja, Meksyk czy Indie w maju wzrosła – odpowiednio o 36, 24 i 25 mln osób. To jednak mniej rozwinięte rynki internetowe, na których Facebook osiągnie mniejszy przychód z reklam niż w USA czy W. Brytanii, gdzie obowiązuje wiele umów reklamowych z lokalnymi partnerami.