Przewodniczący jury, amerykański poeta Edward Hirsch, uzasadniając werdykt w marcu, stwierdził, że „Ryszard Krynicki odpowiedział na przesłanie Herberta, tworząc poezję na najwyższym poziomie powagi, dążącą do kondensacji i ascezy".
– Zawdzięczam bardzo wiele przede wszystkim poezji i eseistyce Zbigniewa Herberta, im częściej wracam do jego wierszy, esejów i apokryfów, tym częściej odkrywam w nich dla siebie coś nowego – mówi „Rzeczpospolitej" Krynicki. – Miałem też to szczęście, że znałem go osobiście, że darzył mnie swoją przyjaźnią.
Swoje pierwsze kroki poetyckie laureat stawiał w Poznaniu, gdzie studiował polonistykę. Do Wielkopolski rodzina Krynickiego trafiła wskutek zawieruchy wojennej. Urodził się w 1943 r. w obozie pracy w Austrii, dokąd na roboty wywieziono jego rodziców. Do ojczystego Tarnopola już nie wrócili.
W tym samym czasie co Krynicki i Stanisław Barańczak w Poznaniu, w Krakowie tworzyli Adam Zagajewski, Julian Kornhauser oraz Ewa Lipska. Każde z nich to odrębna indywidualność, jednak uznawani są za przedstawicieli jednej pokoleniowo-artystycznej formacji – Nowej Fali.
Historycy literatury zwracają uwagę na wspólne doświadczenia nowofalowców. Byli za młodzi, żeby pamiętać wojnę, i dorastali już w komunie. Ich niechęć do ustroju narastała w latach 60., a czarę goryczy przelał marzec 1968 r. ze swoją agresywną propagandą.