- Wirus przenosi się drogą kropelkowo-powietrzną, czyli jest w stanie pozostać w powietrzu, w drobnym aerozolu, przez dwie-trzy godziny - podkreślał dr Grzesiowski w kontekście odmrażania gospodarki i zapowiadanego otwarcia restauracji, również jeśli chodzi o serwowanie posiłków pod dachem.
- To oznacza, że wirus jest w stanie zakazić kogoś, kto siedzi na drugim końcu sali, w momencie gdy znajduje się w niej chory. I to jest niepokojące, że o tym za mało mówimy, nie inwestujemy w systemy aktywnego oczyszczania powietrza. To powinien być ważny kierunek działań - przekonywał dr Grzesiowski.