Informację o śmierci dyrygenta potwierdziła łotewskiemu radiu publicznemu jego córka.
Mariss Jansons zmarł w swoim domu w rosyjskim Sankt Petersburgu. Jak informują łotewskie media, według wstępnych informacji, przyczyną śmierci mogła być ostra niewydolność serca.
Muzyk już wcześniej z powodu dolegliwości kardiologicznych musiał zrezygnować z kilku tegorocznych występów. Powrócił w październiku, występując z Bawarską Radiową Orkiestrą Symfoniczną.
Gubernator Sankt Petersburga Aleksander Biegłow napisał w komunikacie, że Jansons był "wybitnym dyrygentem". Wyraził też "szczerą wdzięczność" artyście "Jego wielka sztuka pozostanie z nami na zawsze" - dodał.
Gubernator Sankt Petersburga Aleksander Biegłow napisał w komunikacie, że Jansons był "wybitnym dyrygentem". Wyraził też "szczerą wdzięczność" artyście "Jego wielka sztuka pozostanie z nami na zawsze" - dodał.