Oceansize debiutowali w 2003 roku płytą „Effloresce” z muzyką ciekawą, ale szczerze mówiąc, mało odkrywczą. W bezpośredni sposób odwoływali się z jednej strony do dokonań Radiohead czy Tool, z drugiej do Mogwai, Gong czy Pink Floyd. Były więc i potężne gitarowe brzmienia, ale nie brakowało też progresywnych, rozbudowanych fragmentów odwołujących się do rocka z lat 60. i 70., a także do psychodelii. Przełom przyniosła druga płyta „Everyone into Position” (2005). Świeżo brzmiący, nieco zwariowany, pełen nowych pomysłów album przyniósł muzykę bardziej osadzoną w klasycznym rocku, gitarową, masywną. Tegoroczna płyta znów trochę zaskoczyła fanów grupy. Na „Frames” jest dużo spokojniej, bardziej nastrojowo, ale zyskuje na tym ogólny klimat muzyki. Brzmieniowe eksperymenty, trochę elektroniki i wyciszenie sprawiają, że muzyka wydaje się naprawdę ciekawa. Ale spokojnie, mocniejszych gitarowych fragmentów również nie brakuje.