Wrocławski duet sięgnął do cytatów z dawnych nagrań i filmów. Ale ich utwory nie są zwykłą stylizacją, to błyskotliwy poetycki flirt z przeszłością – ukłon w stronę tradycji i próba przeniesienia jej w nową muzyczną rzeczywistość. Zaczyna się od mrocznego „Włamania”, gdzie triphopowe podkłady łączą się ze staromodnymi trąbkami. Przesterowane elektroniczne dźwięki przechodzą nagle w bluesowy „Klucz” – kontrabas i dudniące w tle zgłuszone bębny wtórują melorecytacji Roszji. „Miejsce i czas” otwiera filmowa kwestia: „Uważaj, ta doniczka stoi na balkonie, wtedy nie wchodzisz, to znaczy, że jest u mnie dziewczyna. Ty spacerujesz, przeczekujesz...”. I nagle te słowa stapiają się z mocnym, swingowym podkładem, ponad którym Roszja snuje swą abstrakcyjną opowieść. Po chwili słychać głos Miry Kubasińskiej z nagrania Breakoutu „Masz na to czas”. Tu utwór nabiera nowej barwy i siły. Która współczesna wokalistka zaśpiewałaby z taką głębią i ładunkiem emocji?
Na „Fantastyczną wyspę” przenosi nas bigbitowa perkusja zmiksowana z żeńskimi chórkami i frazami ze starych filmów. Trudno opisać, jak komiczny jest moment, w którym łomot bębnów ustępuje głosowi Ireny Kwiatkowskiej wyrokującej jakiemuś nieszczęśnikowi: „W polskim przemyśle rozrywkowym nie będziesz obsługiwać nawet windy!”.
Dalej wokal zmarłego Andrzeja Zauchy, zwielokrotniony przez echo, tworzy surrealny klimat. Opowieść Janusza Gajosa o wyrzuconym przez okno kocie służy za groteskową uwerturę „Po drugiej stronie” – piosenki jednocześnie mistycznej i romantycznej. Tę wspaniałą płytę niełatwo będzie dostać – artyści wydali ją w niewielkim nakładzie. Ich utwory można jednak znaleźć na stronie www.myspace.com/przezsciane.
Roszja & Lu, Przez ścianę, Wrocław 2008