Czy badania społeczne robione na użytek firm są wiarygodne dla naukowca? Jak najbardziej. Zazwyczaj są zlecane profesjonalnym firmom badawczym i robione są bardzo dobrze. Stanowią doskonałe źródło wiedzy dla socjologa. Owszem, zawierają konkretne informacje o produkcie, ale te podbudowywane są informacjami o stylu życia – co lubimy, czego nie lubimy, czego pragniemy, do czego aspirujemy.

To wiedza, która może być, i często jest, przyczynkiem do dużych społecznych badań. Jednak wielu naukowców uważa, że na badaniach marketingowych nie powinniśmy się opierać.

Nie do końca się z tym zgadzam. Firmy, które zlecają badania, mają na to duże fundusze i przeprowadzają je na dużej, reprezentatywnej próbie. I już sam ten fakt powinien skłaniać naukowców do poważnego traktowania takich badań.

Polska nauka nie ma tyle pieniędzy, by samodzielnie realizować pewne projekty. Zresztą nawet wspierane hojnie ośrodki naukowe w krajach wysoko rozwiniętych łączą się w swoich działaniach z ośrodkami marketingowymi. Obie grupy mogą bowiem sobie pomagać, a z uzyskanych wyników badań każda z zawodowych ekip wyciąga jakieś wnioski dla siebie. Tak też powinno być w Polsce.

Niestety, na razie, oba te światy – naukowy i komercyjny – patrzą na siebie dość nieufnie. W efekcie często zdarza się, że jedni i drudzy badają te same zjawiska i wyciągają te same wnioski, tyle że podwójnie. To klasyczne wyważanie otwartych drzwi, podczas gdy można byłoby wykorzystać zrealizowane już badania, a we własnych pójść o krok dalej.