Biennale Architektury‚ organizowane naprzemiennie z Biennale Sztuki‚ nie jest wystawą nowych projektów znanych pracowni. To forum‚ na którym spotykają się twórcy i użytkownicy‚ teoretycy i praktycy. Tu stawia się pytania dotyczące istoty architektury‚ historii i wizji przyszłości.
– Współczesna architektura nie chce‚ może nawet nie potrafi‚ przeczuwać przyszłości – twierdzą Grzegorz Piątek i Jarosław Trybuś‚ kuratorzy tegorocznego polskiego pokazu. Zarzucają projektantom‚ że wznoszą budynki oceniane jedynie pod kątem ich funkcji i rangi. Nie myślą o zmianach‚ jakim te obiekty będą musiały podlegać‚ by przetrwać stulecia. Dostrzeżono chyba ten problem‚ bo tematem biennale jest „Out there. Architecture beyond building” (Architektura poza budynkiem).
Piątek i Trybuś nasz udział w tegorocznych konfrontacjach widzą dwojako. Polski pawilon „Hotel Polonia” to ingerencja w strukturę wewnętrzną i zewnętrzną naszego przedwojennego, stałego pawilonu narodowego w Wenecji‚ wzniesionego tu na biennale w roku 1932. Budynek na pięć dni stanie się dormitorium dla turystów. To prowokacja wobec całego terenu Giardini (Ogrodów): stojące tu pawilony narodowe wykorzystywane są tylko podczas biennale‚ potem stoją puste.
– Czy w mieście cierpiącym na chroniczny brak miejsc noclegowych nie powinno się otworzyć tych obiektów‚ udostępnić ich turystom? – pytają kuratorzy.
Inny sens ma polska wystawa „Budynków życie po życiu”. Sześć ikon polskiej architektury współczesnej – BUW‚ osiedle Marina Mokotów‚ gmach Metropolitan‚ budynek Rondo1‚ Terminal 2 na Okęciu oraz bazylika w Licheniu – pojawią się w dwóch wersjach, jednej przedstawiającej teraźniejszość projektu, drugiej – jego domniemaną przyszłość. Fotograf Nicholas Grospierre udokumentował stan obecny. Uroczyście‚ dostojnie. Zarówno największe strzeżone osiedle w Polsce‚ jak i monumentalna bazylika w obiektywie Grospierre’a przybierają postać nastrojowych kompozycji.