Nie odliczam przystanków, tylko wyczuwam zakręty

Niestety, nie wymyślono jeszcze auta z automatycznym pilotem dla niewidomych - mówi Piotr Malkowski, informatyk z Wrocławia, niewidomy od siódmego roku życia

Aktualizacja: 03.12.2008 09:09 Publikacja: 03.12.2008 00:34

Piotr Malkowski - informatyk z Wrocławia, niewidomy od siódmego roku życia

Piotr Malkowski - informatyk z Wrocławia, niewidomy od siódmego roku życia

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: W jaki sposób pan się najchętniej przemieszcza? [/b]

Piotr Malkowski: Niestety, nie wymyślono jeszcze auta z automatycznym pilotem dla niewidomych. A mówiąc poważnie – gdy jest to konieczne, łapię taksówkę. Oczywiście nie w tradycyjnym rozumieniu tego słowa, tylko za pomocą telefonu komórkowego, przez który wyjaśniam dyspozytorce, gdzie czekam na samochód i jak wyglądam. Telefon komórkowy w różnych sytuacjach kryzysowych, jak zabłądzenie w mieście, jest jak zbawienie. Trudno mi wyobrazić sobie czasy, w których telefonów komórkowych nie było. Na co dzień korzystam z komunikacji miejskiej. I gdy tylko to możliwe, wybieram autobus. Tramwajem jadę w ostateczności.

[b]Dlaczego? [/b]

Po pierwsze bliżej mam przystanek autobusowy niż tramwajowy. Do tramwaju muszę iść ok. 10 minut. Co prawda nauczyłem się drogi na pamięć, ale wystarczy, że zaczną coś przy niej kopać, odgradzać i już jestem pogubiony. Po drugie nowe tramwaje wrocławskie mają specjalny przycisk do otwierania drzwi, z którego trudno mi skorzystać, bo go zwyczajnie nie widzę. Gdyby wydawał jakiś dźwięk, pewnie byłoby łatwiej. A tak, nim go znajdę, zwłaszcza przy złej pogodzie, mam całą dłoń i rękaw umorusane brudem karoserii.

[b]Za to w tych nowoczesnych tramwajach lektor zapowiada kolejne przystanki.[/b]

O tak, o ile kierowca nie wyciszy lektora lub o ile lektor podaje nazwy przystanków w dobrej kolejności. Zdarza się, że czyta nazwy w przeciwnym kierunku. Nie wiem, z czego to wynika, przecież kierowca słyszy, że z głośników płynie błędna informacja. Gdy z tego powodu kilka razy wysiadłem nie tam, gdzie trzeba, doszedłem do wniosku, że muszę polegać tylko na sobie. Opracowałem własne metody bezbłędnego wysiadania.

[b]Odlicza pan przystanki?[/b]

To byłoby zbyt uciążliwe, a przy długich trasach nudne. Wolę, jadąc, skupić się na słuchaniu powieści, które ściągam sobie z Internetu na MP3. Poza tym tramwaj zatrzymuje się też na czerwonych światłach. Odliczanie dźwięków otwieranych drzwi też nie zdałoby egzaminu, bo nie na każdym przystanku są otwierane.

[b]Co więc pan robi?[/b]

Wyczuwam zakręty. Jest to łatwiejsze w autobusie, bo ten częściej i ostrzej skręca niż tramwaj. W tramwaju z kolei zwracam uwagę na zwrotnice. Towarzyszy im charakterystyczne drgnięcie całego pojazdu. Pamiętam na przykład, że przed miejscem, w którym chcę wysiąść, muszę poczuć na przykład to drgnięcie. A jeśli jestem w autobusie – to że mój przystanek jest po dwóch następujących po sobie zakrętach w lewo. Moje ciało odbiera takie bodźce nawet, gdy jestem zatopiony w lekturze. Przyznam, że mam też bardzo dobre poczucie czasu. Jeśli wiem, że podróż powinna przebiegać nie dłużej niż 18 minut, szykuję się do wysiadania po kwadransie.

[b]Nie korzysta pan z pomocy ludzi? Przecież można poprosić któregoś z pasażerów o wskazanie właściwego przystanku.[/b]

Robię to w ostateczności. Ludzie czasem dziwnie reagują... Nie chodzi o to, że nie chcą pomóc, ale czasem zupełnie nie wiedzą jak. Gdy wsiadam do tramwaju czy autobusu i są w nim wolne miejsca, nikt mi nie powie, gdzie są. Chodzę wtedy od krzesła do krzesła i szukam ręką, dotykając siedzących pasażerów, co nie jest przyjemne ani dla nich, ani dla mnie. Gdy szukam laską, mogę niechcący uderzyć kogoś w nogi. Gdy zapytam głośno o miejsce, to zazwyczaj ktoś podrywa się natychmiast, popycha mnie w kierunku krzesła i kładąc mi dłonie na ramionach, uciska tak długo, aż usiądę. A ja umiem siadać. Wystarczy położyć moją dłoń na oparciu siedziska.

[ramka][b]Światowy Dzień Osób Niepełnosprawnych[/b]

Dzień ustanowiło w 1992 r. Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych.

[ul][li] Na świecie żyje ponad 500 mln osób niepełnosprawnych, co stanowi blisko 10 proc. całej ludzkości. [/li]

[li] W Europie jest ich 40 mln. W Europy Zachodniej i Polsce niepełnosprawni stanowią 14 proc. społeczeństwa i wskaźnik ten ma tendencję rosnącą. [/li]

[li] W Polsce żyje 4,5 mln niepełnosprawnych. Większość z nich (2,5 mln) to osoby o znacznej i umiarkowanej niepełnosprawności.[/li][/ul][/ramka]

[b]Rz: W jaki sposób pan się najchętniej przemieszcza? [/b]

Piotr Malkowski: Niestety, nie wymyślono jeszcze auta z automatycznym pilotem dla niewidomych. A mówiąc poważnie – gdy jest to konieczne, łapię taksówkę. Oczywiście nie w tradycyjnym rozumieniu tego słowa, tylko za pomocą telefonu komórkowego, przez który wyjaśniam dyspozytorce, gdzie czekam na samochód i jak wyglądam. Telefon komórkowy w różnych sytuacjach kryzysowych, jak zabłądzenie w mieście, jest jak zbawienie. Trudno mi wyobrazić sobie czasy, w których telefonów komórkowych nie było. Na co dzień korzystam z komunikacji miejskiej. I gdy tylko to możliwe, wybieram autobus. Tramwajem jadę w ostateczności.

Pozostało 84% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla