Kryzys a sprawa szminki

O nowym podejściu do zakupów, rąbku spódnicy, czerwonych ustach, domowym zaciszu, czyli czym można mierzyć trochę gorsze czasy

Aktualizacja: 28.01.2009 01:13 Publikacja: 28.01.2009 01:12

Zakupy w centrum handlowym

Zakupy w centrum handlowym

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Red

Tkwimy podobno głęboko w kryzysie. Ale w świątecznych i noworocznych zakupach – jak widać z podsumowań, które właśnie podają europejskie media – kryzysu nie było widać. Badacze trendów potrafią jednak wskazać zmiany w naszych zachowaniach i upodobaniach, które są jego efektem i w konsekwencji kształtują naszą kulturę codzienną.

[srodtytul]Zbadać rąbek spódnicy[/srodtytul]

Klasycznym wskaźnikiem kryzysowym jest tzw. Hemline Index, który został sformułowany już w 1926 r. przez amerykańskiego ekonomistę Georga Taylora. Stwierdził on, że długość sukni (ang. hemline – dolna krawędź sukienki) zależy od aktualnego stanu gospodarczego. Według niego w czasach koniunktury panie noszą mini, a gdy panuje recesja – maxi (ubierają się wtedy skromniej i raczej przykrywają ciało). Przez ostatnie kilkadziesiąt lat ta reguła zgadzała się z sytuacją: na przykład w 1987 r., przed kryzysem giełdowym, minispódniczki zalegały regały sklepowe.

Dziś wydaje się, że długość spódniczek odsłużyła swoje jako wskaźnik stanu koniunktury.

Na wiosnę 2009 r. projektanci zapowiadają wszystkie długości: supermini i dużo ponad kolano. Trochę w stylu lat 60., z deseniami kwiatowymi jako wyraz tęsknoty za idyllą, i trochę w stylu złotych lat 20. Jest też jednak dużo kolorów ciemnych, krojów graficznych, ciężkich, w których jak w pancerzu można stawić czoło nieprzyjaznemu światu. Halston i Burberry proponują długie, luźne żakiety z miękkich tkanin. Dyskretnie eleganckie otulają ciało, nadają się na domowe przyjęcia albo ciche koktajle (nie chodzimy teraz do restauracji).

– Moda i styling są wyrazem naszych emocji i stanu społecznego. Oddają nasze tęsknoty. W trudnych czasach potrzebujemy pewności i powściągliwości – uważa Melani Rollwage z hamburskiego Trendbüro (które od 17 lat zajmuje się obserwacją i interpretacją zmian w społeczeństwie). W nowej sytuacji proponuje nowe podejście do zakupów, na przykład zamiast kupować kolejne drogie torby – wypożyczać. Wśród projektantów mody można zauważyć inne ciekawe pomysły: słynna skandynawska marka Filippa K otworzyła w Sztokholmie latem pierwszy firmowy second-hand.

[srodtytul]Kwestia czerwonych ust[/srodtytul]

Innym wskaźnikiem nastrojów w gospodarce jest tzw. Leading Lipstick Indicator, czyli wskaźnik pomadek, wprowadzony przez koncern kosmetyczny Estée Lauder. Zatrudnieni w tej firmie badacze rynku stwierdzili, że po atakach na

WTC w 2001 r. sprzedano dwa razy więcej szminek niż normalnie. Tłumaczenie jest proste: jeżeli już nie wypada kupić sobie wystrzałowej sukni, to chociaż szlachetny kosmetyk...

Jesienią 2008 r. firma kosmetyczna Mäc należąca do koncernu Estée Lauder, by nadążyć z zamówieniami, musiała wprowadzić zmianową produkcję szminek – taki był popyt. Największym powodzeniem cieszyły się te w kolorze krzykliwej czerwieni.

Już w czasie wcześniejszych kryzysów gospodarczych firma Revlon ukuła slogan reklamowy: „On a bad day, there is always a lipstick!” (Na zły dzień – zawsze pomadka). W czasie drugiej wojny światowej „Voge” pytał czytelniczki, czy jest patriotycznie malować się w takim czasie. W Ameryce produkcji pomadek nie wstrzymano. Jednak ich nazwy były znamienne: „Victory” (Zwycięstwo) i „Patriot Red” (Patriotyczna czerwień). Miały podnosić na duchu, stanowić rodzaj podpory psychicznej w trudnych czasach. I tak zostało do dzisiaj. Może nie patriotycznie. Ale pięknie umalowane usta działają także na najbardziej zestresowanych mężczyzn.

Japońscy psychologowie z kolei twierdzą, że w trudnych czasach panie częściej odwiedzają fryzjera. Nie odkryli dotychczas jednak, czy chodzi o poczucie, że po wyjściu od fryzjera kobieta czuje się zadbana, czy po prostu wizyta w salonie fryzjerskim jest tańsza niż wizyta w salonie Prady.

[srodtytul]Spokojniej, domowo[/srodtytul]

Chodzimy rzadziej do klubów czy dyskotek, spada więc sprzedaż dezodorantów. W aptekach z kolei sprzedawanych jest więcej środków na wrzody żołądka i biegunki, bo strach o przyszłość powoduje problemy gastryczne – tak uważa doradca przedsiębiorstw z Chicago Leo J. Shapiro.

Wybieranie tańszych wariantów pielęgnacji wpływa również na bezrobocie chirurgów plastycznych. W Szwajcarii stają się popularne botoks-party, gdzie w zakładach kosmetycznych spotykają się panie i, popijając kawę, wstrzykują sobie botoks. Silikonowe implanty muszą poczekać na lepszą koniunkturę.

Podobno również mniej wychodzimy z domu – cocooning (domatorstwo) także jest reakcją na kryzys. Spędzamy więcej czasu w czterech ścianach, które staramy się jak najmilej urządzić.

Na zakończonych właśnie największych światowych targach mebli IMM w Kolonii wystawiało się w tym roku aż 1060 wytwórców mebli. Zgodnie twierdzili, że w ich branży kryzysu się nie czuje: zanotowano co prawda nieznaczny spadek odwiedzających, ale i tak na targach było ok. 1 miliona zwiedzających. Zawarte umowy pozwalają optymistycznie patrzeć na zyski w 2009 r. Jak można się

było spodziewać, największym wzięciem cieszyły się meble o organicznych, opływowych formach z naturalnych materiałów. Najbardziej widoczna jest tendencja łączenia, nie tylko, jak dotychczas, kuchni z częścią mieszkalną, ale również części mieszkalnej z biurową (żeby zamknąć się w domu i nie musieć go za często opuszczać).

Słuchamy spokojniejszych melodii, dłuższych, z tekstem skłaniającym do refleksji. Tak twierdzą psychologowie Terry F. Pettijohn i Donald F. Sacco, którzy już jesienią ub. r. (na razie online) opublikowali w Magazynie „Psychology of Music” artykuł, w którym zestawili piosenki z pierwszych miejsc amerykańskich list przebojów od 1955 r., i w ten sposób dowodzili zależności pomiędzy skokami na giełdzie i rytmem muzycznym.

Tak więc przepowiadających pogodę górali zastępują nam w ostatnim czasie badacze rynku, trendów czy psychologowie, którzy mówią, jak powinniśmy uzbroić się w okresie nadchodzącej suszy finansowej. Oni, jak widać, nie potrzebują martwić się brakiem zleceń.

Tkwimy podobno głęboko w kryzysie. Ale w świątecznych i noworocznych zakupach – jak widać z podsumowań, które właśnie podają europejskie media – kryzysu nie było widać. Badacze trendów potrafią jednak wskazać zmiany w naszych zachowaniach i upodobaniach, które są jego efektem i w konsekwencji kształtują naszą kulturę codzienną.

[srodtytul]Zbadać rąbek spódnicy[/srodtytul]

Pozostało 94% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"