Francuska manufaktura Christofle od XIX wieku wytwarza srebra na stoły w pałacach i ekskluzywnych restauracjach. Zawsze dbała o kontakty z projektantami artystami. Ale związek firmy z Gio Pontim był zupełnie wyjątkowy. Trwał od 1928 roku przez 50 lat.
Ponti najpierw jako architekt zaprojektował dom w stylu willi włoskiej dla właściciela i dyrektora Christofle – Tony Bouilheta, a potem zaczął tworzyć kolekcje markowych stołowych sreber. Jego projekty w ogóle się nie starzeją niezależnie, czy pochodzą z lat 20., 50. czy 70.
Na wystawie w Warszawie możemy zobaczyć ponad 20 użytkowych przedmiotów projektowanych przez Pontiego w latach 1928 – 1978. Smukłe srebrne sztućce ujmują harmonijnymi proporcjami. A dekoracje stołu przybierają formę nowoczesnych rzeźb, teatralnych masek i zwierząt.
Najbardziej prowokacyjnym projektem na stole Pontiego jest lśniąco wypolerowany wazon, podobny do odwróconego wysokiego buta. Nic dziwnego, że jego obiekty trafiały nie tylko na stoły, ale i prestiżowe artystyczne pokazy. Np. świecznik Fleche – podchwytujący w formie taneczny rytm – trafił na Biennale w Wenecji.
Z kolei Philippe Starck jest jak człowiek orkiestra. Projektuje wszystko: meble, lampy, nakrycia stołowe, samochody, a nawet makaron o wdzięcznej nazwie Mandala. Cokolwiek stworzy, uchodzi za dzieło sztuki, nie tracąc swych funkcji użytkowych. Starck ma fantazję i genialne wyczucie stylów, a jednocześnie świetnie włada metaforą, pastiszem, dowcipem (np. jego krzesło Ludwik XX, choć w nazwie budzi historyczne skojarzenia, wykonane jest z plastiku). Przełomowym punktem jego kariery były w 1982 r. projekty mebli do apartamentów prezydenta Mitteranda w Pałacu Elizejskim. Dziś Starck jest laureatem wszystkich najważniejszych nagród designerskich.