Reniferki w kolorze kaczeńców i świeża pisanka o smaku zbuka

W Wielkanoc wszystko na stole musi być tak świeże, jak to tylko jest możliwe. Skład potraw jest dość sztywny. Tradycji staje się zadość. Ale można coś pokombinować w zestawie obowiązkowym

Aktualizacja: 11.04.2009 01:28 Publikacja: 11.04.2009 01:18

W tym roku oprócz zwyczajnej sklepowej szynki dołożę jej pieczoną wersję. Przepis Basi J. wypróbowałam już wcześniej. Zamarynowaną (liść bobkowy, pieprz, ziele angielskie, vegeta, maggi) nacieram majerankiem i wkładam do wrzącego rosołu ugotowanego na kurczakowych albo cielęcych kościach. Gotuję przez godzinę, stygnie w rosole. Już na zimno nacinam w drobną kratkę skórkę i pakuję do gorącego piekarnika. Czas pieczenia to waga minus jeden. Na dziesięć minut przed wyjęciem skórkę smaruję pianą z białka i pozwalam jej wyschnąć w piecyku. Małmazja. O schab nikt nie pyta. Tylko jakimś cudem przed wielkanocnym śniadaniem kawałek po kawałku znika chrupiąca skórka. No i dobrze, przecież to sam cholesterol.

Białą kiełbasę topię w piwie i dopiero potem piekę, a tradycyjny pasztet ma konkurencję w oszukiwanym nadzieniu do indyka. Oszukiwanym, bo indyka nie ma. Piekę samo nadzienie z solidną porcją wątróbki drobiowej z ciastem drożdżowym. Im więcej ma rodzynek, tym lepiej. Skórka pomarańczowa nie przeszkadza. Dodaję tylko sparzone migdały. Podczas pieczenia polewam rosołem.

Przy robieniu mazurka czekoladowego w tym roku zamierzam eksperymentować z czekoladami smakowymi, których na rynku pojawiło się mnóstwo. Czarna o smaku chili może wprowadzić pikantne zamieszanie w tradycji smaku.

Od wielu lat odpuściłam malowanie jajek kupnymi farbkami. Zawsze farba przenikała przez skorupkę. Najczęściej barwiła jajo tak solidnie, że jasnozielone białko, chociażby najświeższe, nabierało niezmiennie smaku zbuka.

Gotowanie jaj w łupinach cebuli gwarantuje i czaruje wszystkie odcienie brązu. Efekt gotowania w łupinach z cebuli czerwonej okazał się burym rozczarowaniem.

Z roku na rok coraz bardziej złości mnie postępująca komercjalizacja Wielkiejnocy. Ilość gadżetów, najróżniejszych kiczowatych durnostojek w kolorze kaczeńców przekracza wszelkie wyobrażenie.

To już nie tylko jajka i jajeczka cukrowe, czekoladowe i drewniane. W supermarketach kłębią się stosy zajęcy pod stosami kurczaczków i kaczuszek, również żółte misie i nawet, o zgrozo, żółte reniferki. Komercyjny kogel-mogel świąteczny made in China.

Dociera do nas i pewien obyczajowy import.

Ostatnio spotkałam się ze zjawiskiem, że zajączek przynosi dzieciom prezent. Na naszą Wielkanoc!

– Wszystko w porządku – tłumaczyło dziecko znajomych, z radością przyjmujące prezent. – Ten zajączek to przebrany Święty Mikołaj.

Czy wejdzie do dziecięcego obyczaju jak mężowe zakrapiane jajeczko – przedświąteczna zmora żon?

Na szczęście dla żon na straganach królują bazie, pysznią się cudne i tanie żonkile i tulipany.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"