Z myślą o dwóch występach filmowanych jesienią 2006 roku w nowojorskim Beacon Theather, The Rolling Stones przygotowali nowy program, stosowny do sali mieszczącej 2 –3 tysiące fanów, ale także ich amerykańskich gustów. Pierwszą część koncertu wypełniły utwory z silnymi wpływami gospel, folk, country i bluesa.
Oglądamy prezydenta Billy’ego Clintona, który jest organizatorem charytatywnego występu. To właśnie do niego skierowana jest aluzja, którą rzuca w zapowiedzi „Connection” Keith Richards – że koneksje przydają się w Białym Domu. Wie pewnie o tym Aleksander Kwaśniewski, który pojawił się w filmie wraz z Clintonem.
Gitarzysta ujawnił niewyparzoną buzię po raz kolejny, gdy odpowiedział „Zamknij się” Jaggerowi, po tym jak ten zgromił go spojrzeniem za śpiewanie refrenu „Faraway Eyes”. Zmienił też swoje powtarzane od lat powitanie, którym wpuszcza w maliny fanów, a ci lubią tę zabawę niezwykle. Zamiast rzec „Wspaniale być tutaj!” i dokończyć „Wspaniale być gdziekolwiek!”, powiedział „Wspaniale widzieć was”, a zakończył „Wspaniale widzieć kogokolwiek!”. I z niepowtarzalnym feelingiem wychrypiał bluesa „You Got the Silver” z akompaniującym mu na gitarze akustycznej Ronem Woodem.
Atrakcją koncertu są goście specjalni. Z Jackiem Whitem z White Stripes Stonesi zagrali „Loving Cup”. W „Champagne & Reefer” głównym bohaterem jest mistrz bluesa Buddy Guy, któremu Jagger tak przygrywa na harmonijce ustnej, jakby sam urodził się w murzyńskim getcie. Największym zaskoczeniem jest jednak występ w „Live Me Me” popowej gwiazdy Christiny Aquilery, która – ku zaskoczeniu wszystkich – zaśpiewała w stylu country. Świetnie jak zwykle zabrzmiało „Sympathy for the Devil” i tylko ktoś tak diabelsko przewrotny jak Jagger mógł zaśpiewać, że po takim wieczorze nie odczuwa „Satysfakcji”.
[i]22.00 | HBO 2 | piątek, środa[/i]