Rodzina udaje, że wszystko jest ok, ale unika spotkań, a ojciec nie radzi sobie z problemem i ucieka. - Znam bardzo wiele takich przypadków, dlatego staram się pomagać - mówi Vanessa Grzybowska. Ma dwóch synów, starszy - obecnie 7-letni Ignacy - w trzecim miesiącu życia miał atak padaczki, okazało się, że jest chory na encefalopatię, nieuleczalną chorobę mózgu.
Vanessa i jej mąż robili co mogli, żeby złagodzić cierpienia dziecka. Zdecydowali się na drugie dziecko, myśleli, że rodzeństwo pomoże w rozwoju niepełnosprawnego syna. Niestety, zaraz po urodzeniu Maurycego Vanessa zauważyła u niego te same niepokojące objawy. Wkrótce usłyszała, że też jest chory.
- Nie miałam siły krzyczeć. I tak nic by to nie dało. Postanowiłam walczyć o dzieci. Robiłam i robię wszystko by czuły się lepiej – opowiada Vanessa. Początkowo starała się pogodzić opiekę nad synem z pracą. Jest dziennikarką, jej redakcja przymykała oko na to, że bierze chałtury z innych gazet. Chciała zarobić jak najwięcej na leki, sprzęt i rehabilitantów. Pracowała ciężko przez kilka lat.