Sprzedaż zainicjowała rodzina Szweda zgodnie z wolą reżysera. W testamencie Bergman zastrzegł, by posiadłość nie stała się „obiektem jakichkolwiek dyskusji czy emocjonalnego poruszenia”.

Sprzedaży złożonego z sześciu nieruchomości majątku, w tym prywatnego kina i 28 ha ziemi, podjęła się brytyjska firma Christies. Jeden z trzech położonych nad brzegiem morza budynków, 56-metrowej długości unikatowy dom zwany Hammars, współprojektował Bergman. Artysta pracował w nim przez 40 lat, aż do śmierci w 2007 r.

Właścicielem kompleksu budynków zostanie osoba oferująca najwyższą cenę. Szef fundacji Centrum Bergmana, były premier Szwecji Ingvar Carlsson przyznał, że nie dysponuje dostateczną sumą, by nabyć budynki. W licytacji Hammars nie zamierza uczestniczyć państwo. Fundacja chciałaby stworzyć w domu Bergmana centrum kultury dla badaczy, artystów, pisarzy i filmowców. W następnym numerze miesięcznika „Variety”, który zajmuje się kinematografią, zamieści ogłoszenie: „Czy chcesz dom Bergmana?”. Liczy na to, że zgłosi się ktoś ze świata Hollywood, kto podzieli jej wizję. Ideałem byłby zamożny kupiec, który by w domu... nie zamieszkał.

Jakie kwoty padają, to tajemnica. Biorący udział w przetargu wiedzą jednak, o jakie sumy chodzi. Wartość podatkowa wynosi 10 mln szwedzkich koron (ok. 4,2 mln zł). Cena ostateczna może być dziesięć razy wyższa.

Demoniczny reżyser obiecywał za życia, że po śmierci będzie nawiedzać Królewski Teatr Dramatyczny, gdzie pracował ponad 50 lat. Ciekawe, czy pojawi się też w Hammars, jeżeli jego dom, wbrew testamentowi, nie zostanie sprzedany za najwyższą cenę.