[b][link=http://www.rp.pl/temat/269064.html]ZOBACZ RAPORT O SPA[/link][/b]
Aleksandra Kowalczyk pracuje w tygodniku dla kobiet. Raz na dwa tygodnie chodzi do salonu spa na masaże i inne zabiegi. – Robię to dla poprawy zdrowia i samopoczucia – opowiada. Dodaje, że przy wyborze salonu zwraca uwagę nie tylko na oferowane zabiegi i ich ceny, ale też zapachy w danym miejscu. – W niektórych gabinetach czasem są zbyt ostre i drażnią mnie – tłumaczy.
[srodtytul]Perfumy z kapsułki[/srodtytul]
Te obserwacje potwierdza Agnieszka Żuralska-Lazar, szefowa działu pielęgnacji ciała Spa & Salon Dermika w Warszawie. – Barwy, wystrój ośrodków spa muszą pozwolić zmysłom odpocząć. Dlatego w takich miejscach powinien królować minimalizm, kolory ziemi – tłumaczy. Preparaty do zabiegów wykorzystywanych w jej salonie mają całą gamę zapachów: od tych w pełni naturalnych i niepodrasowanych kosmetycznie, jak zapach alg morskich, błota organicznego, do tych używanych w zabiegach wellness, gdzie obok efektu bardzo ważne jest działanie na zmysły. W salonie Dermiki w zabiegu „Orient Express” miesza się zapach czarnego pieprzu i orchidei, by wprowadzić klientkę w atmosferę Wschodu.
W zabiegu „Egzotyczne chwile” dominują wyciągi i zapachy owoców egzotycznych. – Zapachy są najczęściej zintegrowane ze składem preparatów i z całym zabiegiem – opowiada Agnieszka Żuralska-Lazar. Dodaje, że prawdziwe spa to mieszanina różnych zapachów – od błotnistych i morskich przez świeże cytrusowe do aromatów ekskluzywnych perfum w aktywnych ampułkach.