Rozmamłani, czyli antymoda

Ludzie zbuntowali się przeciwko karuzeli nowinek. W rezultacie na topie jest... abnegacja. Daje się to zauważyć zwłaszcza latem – i w kurortach, i w stolicy

Aktualizacja: 19.08.2009 23:43 Publikacja: 19.08.2009 23:39

Rozmamłani, czyli antymoda

Foto: ROL

Moda jako masowe zjawisko przestała istnieć. Tak jeszcze nigdy nie było. Polakom znudziło się śledzenie ubraniowych trendów. Niestety, zamienili to na niechlujstwo. Przodują w nim warszawiacy.

Nie mówię o celebrytach, lecz o zwyczajnych obywatelach. Tych, którzy chodzą ulicami, rozsiadają się w pubach, relaksują się na ławkach, jeżdżą metrem i tramwajami. To oni narzucają stolicy look. A nieliczni ludzie odziani „do ludzi” nikną w masie rozmamłańców.

[srodtytul]Bahamy na Marszałkowskiej[/srodtytul]

Dominujący typ stawia na luz. Czym się charakteryzuje? Otóż przedstawiciele tego antystylu wyglądają, jakby wyszli z domu, zapomniawszy się ubrać. Jakby pożar strawił ich dobytek włącznie z garderobą i nie mieli szans dopełnić toalety.

Prezentują się paskudnie i niechlujnie. Wszystko im jedno, czy wydają się atrakcyjni, czy też rażą wzrok bliźnich. Jedyny dyktat – wygoda. Czują się zwolnieni z odzieżowych konwenansów z racji tropikalnych temperatur. Odkrywają ciało. Wiek, waga i powierzchowność nie grają roli. O koncepcji kolorystycznej i jednorodności stylistycznej – zapomnieć. Wszystkiemu winien brak samokrytycyzmu i niepojęte rozluźnienie obyczajów. Niedostatki urody, defekty figury, obfite brzuchy nikogo nie peszą. Odsłaniamy. Aparycja nieważna, byle być cool.

Antymodowcom w lecie za strój zwierzchni służy zwykle bielizna skrzyżowana z elementami garderoby sportowej. Latem najpopularniejsze męskie odzienie to szorty, a raczej – gatki. Bokserki, majtasy z lampasami, plażowe spodenki w wakacyjny deseń. Noszone do sandałów ze skarpetkami (dominują białe) bądź mokasynów, również wypchanych skarpetą. Jedni obywatele wyglądają, jakby urwali się z amatorskich rozgrywek piłki kopanej, inni – jakby wprost z wysp Bahama przenieśli się na Marszałkowską.

[wyimek]Atrofia elegancji dotknęła również płeć piękną. Dzierlatki, kobiety, a nawet babki chodzą rozgogolone, jak po obejściu[/wyimek]

Czym panowie dopełniają owe gatki? Koszulka wyrzucona na wierzch to wyżyny szyku. Częściej oglądamy rozciągnięty bieliźniany podkoszulek tak sprany, że trudno określić kolor. Szczyt luzactwa to goły tors. Obnaszają go najczęściej osobnicy w wieku matuzalemowym lub zapoceni astenicy. Ohyda.

[srodtytul]Uliczna bielizna[/srodtytul]

Atrofia elegancji dotknęła również płeć piękną. Dzierlatki, kobiety, a nawet babki chodzą rozgogolone, jak po obejściu (a i to było kiedyś nie do pomyślenia). Wydaje im się, że są sexy, tymczasem są zwyczajnie źle ubrane. Wulgarne. Od pasa w dół okrywa je bielizna niesłusznie określana mianem szortów, niewystawiana dotychczas na widok publiczny. Takie majtasy dopełniają w dole wysokie obcasy, w górze – rozpuszczone blond włosy, a tuż nad gumką – pasek gołego, niekoniecznie kształtnego brzucha.

W kolorystyce w tym sezonie niepodzielnie króluje majtkowy róż. Do tego obowiązkowo błyszczące ozdoby. Powie ktoś słusznie – to nie charakter, lecz zły gust. Kicz.

Podczas letnich spacerów ulicami Warszawy widziałam kreacje, których nie powstydziliby się wyznawcy stylu kamp – esencji groteski, ostentacji i kiczu właśnie. Oto starsza przysadzista niewiasta w bermudach, adidasach i różowych skarpetkach w kwiatki, ze sztucznymi perełkami i wyjściową torebką. Pięćdziesiątka o włosach ufarbowanych na pink, paznokciach oranż, w okularach z zieloną oprawką, srebrnych sportowych butach i złocistym topie. Dorodna jejmość w koszulce z koronką, satynowych majtkach w serduszka, ze sportową torebką-paskiem dyndającą pomiędzy nogami – co daje perwersyjny efekt.

[srodtytul]Styl demokratyczny[/srodtytul]

Nawet w najcięższych czasach komuny Polacy nie prezentowali się równie fatalnie. Przeciwnie, „za czerwonego” szpanem było wypracować zachodni image. Rodacy nie żałowali nakładów finansowych ani czasu, żeby wizualnie dorównać mieszkańcom zza żelaznej kurtyny. Modny wygląd był swoistym sprzeciwem wobec komunistycznej biedy.

Po roku 1989 przez jakiś czas delektowaliśmy się zdobyczami wolnego rynku. Z euforią przyjęliśmy „normalny” dostęp do ciuchowych nowinek; w uniesieniu witaliśmy pojawianie się kolejnych międzynarodowych sieciówek. Potem stopniowo entuzjazm opadał. Bo dla Polaka łatwe zdobycze nie mają uroku. Coś, co znajduje się w zasięgu ręki, nie ma wartości.

Zawiniła też masowa demokracja. Na ulicach ton narzuca tłum lekceważący kulturę i obyczaje, również dotyczące aparycji. W najbliższym czasie to on nada charakter miastom.

Kiedyś mówiło się o antymodzie punków. Toż to były szczyty kreacji! Dbałość o styl, o wyraz, o przesłanie. Wyłonione ze stylistyki punk nurty destroy czy grunge także miały czytelną koncepcję: prowokowanie establishmentu.

Dziś te najbardziej zwariowane, buntownicze zjawiska jawią się jako przemyślane, przekonujące wizje, wynikające z ideowej postawy. Tamtym ludziom o coś chodziło. Teraz powodem lekceważenia konwenansów jest olewactwo i rozmamłanie. Czyli – antypody mody.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"