Masło, nie jedzenie – rarytas

Dużą część społeczności Wileńszczyzny stanowiła ludność żydowska. Anegdota głosi, iż poseł Jakub Wygodzki, wybitny lekarz, działacz społeczny okresu międzywojennego, animator kultury, jeden z przywódców wileńskich syjonistów, miał powiedzieć w Sejmie: „Drodzy panowie, Wilno nie jest polskie, nie jest też litewskie.

Publikacja: 26.08.2009 09:39

Czulent – potrawa żydowska popularna na Wileńszczyźnie

Czulent – potrawa żydowska popularna na Wileńszczyźnie

Foto: FREE/STOCK FOOD

Każdy widzi, że ono inne nie jest jak nasze, żydowskie, ale ja kocham Polskę, no to niech będzie polskie”.

Nadużyciem byłoby stwierdzenie, że kohabitacja różnych narodowości i religii przebiegała tam w idealnej harmonii, niewątpliwie jednak rozmaite wpływy kulturowe mieszały się dosyć swobodnie. Także na terenie kuchni. Wielu dawnych wilniuków wspomina chętnie, że w gronie kolegów mieli i Żydów, i Litwinów, i Rosjan. Odwiedzali się wzajem i częstowali swoimi specjałami.

Bernard Ładysz (w książce Barbary Hołub „Przy wileńskim stole”) opowiada tak: „Nauczyłem się, podpatrując Srula, takiego dania. Zaczęło się od tego, że mnie mocno zaintrygowało, po co on przed szabasem wstawia na całą noc do rozgrzanego pieca czygunny garnek kartofli, co z tych kartofli będzie.

Wiele trudu mnie kosztowało, żeby się dowiedzieć, co naprawdę w tym garnku jest. A było pod spodem wołowe mięso, potem, warstwami, fasola, kasza gryczana, cebula, bobkowy liść, wreszcie kartofle. Wszystko to zalane wodą. Po 12 godzinach stania w piecu, jak to nie gotując się przemaceruje, to nie ma fasoli, kaszy gryczanej, cebuli. Jest masło, nie jedzenie, rarytas, jakiego pani w życiu nie jadła”.

Nasz wybitny bas ma na myśli czulent, bardzo oryginalną zapiekankę. Jej zasadniczą cechą jest łączenie produktów, które zwykle w jednym garnku się nie spotykają, takich jak ziemniaki, kasza, groch, fasola czy ryż – prażone z mięsem, bulionem i przyprawami. Choć składniki czulentu mogą być bardzo różne, to technika jest stała – zapieka się go całą noc i trzyma w wygaszonym piecu (dawniej był to piec chlebowy). W ten sposób żydowskie gospodynie mogły podać gorący posiłek w szabat, kiedy nie wolno im było wykonywać żadnej pracy. Tak powstała bardzo oryginalna i smakowita potrawa, w której poszczególne smaki i konsystencje mają czas dokładnie poprzenikać się nawzajem.

[ramka]czulent z gęsią

gęś 1,5 – 2 kg

500 g żółtego grochu

500 g pęczaku

6 – 8 ziemniaków

2 łyżki gęsiego smalcu

1 duża cebula

4 ząbki czosnku

pół łyżeczki mielonego imbiru

pół łyżeczki pieprzu

2 łyżeczki soli

ok. 1 l rosołu lub bulionu[/ramka]

Groch i pęczak namoczyć na noc.

Drobno posiekaną cebulę przesmażyć na gęsim smalcu do lekkiego przeszklenia. Gęś pokroić na nieduże kawałki, natrzeć je solą i krótko obsmażyć, razem z cebulą, na dużym ogniu.

Na dnie żaroodpornego garnka z grubym dnem ułożyć połowę pokrojonych w grube plastry ziemniaków, na nich warstwę grochu, potem pęczaku, na to mięso z cebulą, posiekany czosnek, imbir, pieprz i sól.

Wlać rosół do połowy wysokości zawartości garnka. Dusić na małym ogniu, pod przykryciem, dwie godziny.

Dolać rosołu do poprzedniego poziomu. Przykryć szczelnie i wstawić na noc do piekarnika, którego temperatura nie może przekraczać 100 st., ale też nie może zejść do 80 st., gdyż wtedy cała potrawa się zepsuje – skwaśnieje.

Proporcje składników i przypraw można dosyć dowolnie zmieniać.

[ramka]czulent z kaszą perłową i fasolą

1 kg baraniny ? 1 kg ziemniaków ? 500 g fasoli jaś ? 250 g kaszy perłowej ? 4 cebule ? cała główka czosnku ? 250 g gęsiego lub kurzego smalcu ? ok. 2 l mocnego, dobrze osolonego bulionu drobiowego ? pół łyżeczki startej gałki muszkatołowej ? pół łyżeczki cynamonu ? pół łyżeczki imbiru[/ramka]

Dzień wcześniej namoczyć fasolę.

Mięso pokroić w kostkę i podsmażyć na gęsim smalcu. Zdjąć z patelni i w tym samym tłuszczu zezłocić pokrojoną w półplasterki cebulę. Ziemniaki obrać i pokroić w grube plastry. Kaszę przepłukać.

Na dno dużego żeliwnego garnka lub brytfanny wsypać osączoną z wody fasolę. Posypać gałką muszkatołową, cynamonem oraz imbirem. Na fasoli ułożyć ziemniaki. Na ziemniakach warstwę mięsa wymieszanego z cebulą, tłuszczem i posiekanym czosnkiem. Na wierzchu ułożyć warstwę kaszy.

Zalać bulionem i dusić pod przykryciem, na małym ogniu, ok. półtorej godziny. Wstawić do słabo nagrzanego piekarnika (90 – 95 st.) na dziewięć – 12 godzin.

[i]Piotr Bikont dziennikarz, znawca kuchni i smakosz, autor publikacji kulinarnych[/i]

Każdy widzi, że ono inne nie jest jak nasze, żydowskie, ale ja kocham Polskę, no to niech będzie polskie”.

Nadużyciem byłoby stwierdzenie, że kohabitacja różnych narodowości i religii przebiegała tam w idealnej harmonii, niewątpliwie jednak rozmaite wpływy kulturowe mieszały się dosyć swobodnie. Także na terenie kuchni. Wielu dawnych wilniuków wspomina chętnie, że w gronie kolegów mieli i Żydów, i Litwinów, i Rosjan. Odwiedzali się wzajem i częstowali swoimi specjałami.

Pozostało 88% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla