Londyn‚ ciepła jesień. Tłum wysypuje się na stacji metra South Kensington. Podjeżdżam wysokimi schodami, więc spoglądam ku górze. Przede mną trzy nastolatki odstawione na imprezę. Jedna do czarnego minitrykotu założyła boa ze sztucznego futerka. Robi ruch rękoma‚ jej tunika nieco podjeżdża i... dostrzegam, że nie ma nic pod sukienką! Wzięła przykład ze słynnej brytyjskiej projektantki mody Vivienne Westwood, która kiedyś się chwaliła, że była na audiencji u królowej z gołą pupą.
Inne niezapomniane widoki: legginsy turkus metalic do kusej różowej kiecki noszone przez dziewczyny o kształtach Agaty Wróbel. Majtki z koronkową falbanką do futrzanych botków, na gołe ciało, bez spódnicy. Nie do pojęcia.
Kobiety uważają obnażone nogi za atut‚ wabik‚ seksapil. Bez względu na ich kształt i proporcje. Dlatego zawrotną karierę zrobiły szorty i tuniki o rozmiarach bluzki. Także legginsy zamiast spodni. A ja mam estetyczno-obyczajowy problem. Czy niektóre kobiety są tak spragnione adoracji, że aż ślepe?
[srodtytul]Obowiązki podwiązki [/srodtytul]
Berlin‚ wernisaż wystawy "Języki futuryzmu". Wchodzi kobieta‚ którą można by nazwać laską‚ gdyby nie strój. Nosi coś‚ co kojarzy się z pasem cnoty i w ogóle z torturami. Rzemienie oplatają jej talię i łączą się z monstrualnymi botami prawie do pachwiny słynnej Prady‚ w których człapie z wysiłkiem. A sądziłam‚ że nikt się nie załapie na szorty udające bieliźniany pas z podwiązkami do skórzanych botów wędkarza. Najbrzydszy pomysł tej jesieni lansowany przez Pradę oraz – w wersji bardziej buduarowej – przez Diora.