Rozmawiając o jakości życia naszych pacjentów, nie sposób nie wspomnieć o chorobach urologicznych. Urologia w wielu krajach rozwiniętych jest często utożsamiana z medycyną wieku podeszłego.

Należy zdać sobie sprawę, że ci pacjenci w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zmienili się diametralnie: chcą nie tylko skutecznego leczenia, ale również leczenia poprawiającego jakość życia, wręcz przywracającego jego jakość sprzed choroby. Aby zrealizować te postulaty pacjentów (które zresztą nie są nierealne), musimy się skupić na dwóch zasadniczych obszarach polityki zdrowotnej: dostępności do lekarza urologa oraz dostępności do zaproponowanego przez tego lekarza leczenia.

Dostępność do urologa w Polsce nie wygląda najlepiej, a najbliższe lata w związku z pojawiającą się luką pokoleniową przyniosą dalsze niekorzystne zmiany. Część kolegów odejdzie na emeryturę, część wyjedzie za granicę, dlatego tak konieczne jest kształcenie nowej kadry. Niezbędna jest też poprawa świadomości pacjentów, zwłaszcza w odniesieniu do wczesnego wykrywania nowotworów (krwiomocz oznacza konieczność zgłoszenia się do urologa) oraz w odniesieniu do profilaktyki (każdy mężczyzna po 50. roku życia powinien się zgłosić do urologa, urolog powinien być dla niego jak ginekolog dla kobiety – lekarzem na całe życie).

Urologia to nie tylko mężczyźni, zajmuje się również schorzeniami u kobiet, zwłaszcza jej dziedzina zwana uroginekologią. Nietrzymanie moczu i pęcherz nadreaktywny są jednymi z licznych obszarów zainteresowań uroginekologii. Są to schorzenia czynnościowe, znacznie upośledzające jakość życia pacjentów, i na ich przykładzie chciałbym powiedzieć o drugim z zasygnalizowanych obszarów polityki zdrowotnej, mianowicie dostępności do leczenia. W odniesieniu do leczenia operacyjnego (wysiłkowe nietrzymanie moczu) ta dostępność nie jest najgorsza i plasujemy się tu w pierwszej szóstce krajów europejskich.Niestety, nie można tego samego powiedzieć w odniesieniu do pęcherza nadreaktywnego (czyli występowania parć naglących, częstomoczu i niekiedy nietrzymania moczu z parcia). Tu problemem jest – po pierwsze – bariera wstydu, a po drugie – brak refundacji leków antycholinergicznych, co stawia nas w ostatniej czwórce krajów europejskich. W następnych latach urologia będzie odgrywała coraz większą rolę w kształtowaniu polityki zdrowotnej państwa, a co za tym idzie – należy podjąć postulowane działania, aby zapewnić pacjentom opiekę urologiczną na jak najwyższym poziomie.