Gdy cztery lata temu Anna Mucha powiedziała, że poprosiła swojego partnera o wyniki badań na HIV oraz pokazała mu swoje, wypowiedź wywołała burzę. - To nie jest odwaga. To statystyka. W seksie, jak w sporcie, ważna jest i gra, i wynik - mówiła aktorka w wywiadzie dla bloga serialu "M jak miłość. - Nie widzę powodu, żeby nie dbać o siebie, o drugą osobę, o naszą przyszłość. Ten stopień intymności wymaga otwartych rozmów i jasnych sytuacji. Tylko w Polsce zakażonych prawdopodobnie jest 25 tysięcy osób, a jak mówiła Brigitte Bardot: „Świat jest tak mały, że prędzej czy później wszyscy spotkamy się w łóżku”.
Dziś taka zapobiegliwość robi się modna. Pary coraz częściej idą razem na badania i nie wstydzą się do tego przyznać. - Robiłem badania dwa razy, na każdym była to wspólna decyzja moja i partnerki - opowiada 38-letni Paweł. - Kiedy doszliśmy do wniosku, że mieć siebie "na wyłączność" i zrezygnować z prezerwatyw, poszliśmy zrobić badania.
Podobne podejście ma 30-letnia Karolina. - Coraz więcej mówi się o tym, że HIV często zarażają się młodzi heteroseksualni - tłumaczy. - Przyznaję, że nie zrobiłam badań zanim pierwszy raz uprawiałam seks z nowym partnerem, w tamtej fazie znajomości pewnie trudno byłoby mi się zdobyć na taką szczerość. Ale po jakimś czasie chciałam zacząć brać tabletki antykoncepcyjne i zrezygnować z prezerwatyw.
Wtedy zaczęłam rozmowę o badania. W naszym wieku nie będziemy się oszukiwać, że jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami. Mogę ufać sobie, mogę ufać mojemu chłopakowi, ale nie muszę wierzyć jego byłym dziewczynom.
Czy trudno było poprosić partnera o zrobienie testów? - To nie była najłatwiejsza rozmowa, ciężko było zacząć, ale reakcja mojego chłopaka upewniła mnie, że jest dojrzały i odpowiedzialny, bo nie robił żadnych problemów. No może poza małym strachem przed igłą - śmieje się. - To też fajny test dla związku. Trochę się obawiałam reakcji pielęgniarki na taki zestaw: HIV, WR, czyli badanie na syfilis, wirusowe zapalenie wątroby typu B i C, ale doszłam do wniosku, że zdrowie jest ważniejsze. Nikt nie robił żadnych problemów, nie patrzył na mnie dziwnie, pobranie krwi było szybkie. Kiedy odebrałam wyniki poczułam ulgę, pomimo że właściwie nie brałam pod uwagę, że mogłam się zarazić. Ale poczułam się "czysta".